W Ministerstwie Edukacji Narodowej odbyła się w piątek kolejna tura rozmów rządu z nauczycielskimi związkami zawodowymi na temat wynagrodzeń.
Minister Michał Boni, szef doradców premiera, oraz wiceminister edukacji Krystyna Szumilas przedstawili związkowcom propozycję wzrostu płac nauczycieli w 2010 r. Pensje od stycznia przyszłego roku mają wzrosnąć o 1 proc., a od września o 3 proc.
To o wiele mniej, niż oczekiwali związkowcy. Sławomir Broniarz, szef Związku Nauczycielstwa Polskiego, jeszcze przed wejściem na rozmowy przypomniał obietnice premiera Donalda Tuska, że w szkołach będą pracowali dobrze wynagradzani nauczyciele. Związkowcy liczyli więc na wzrost podobny do tegorocznego: dwa razy po 5 proc. w ciągu 12 miesięcy.
[wyimek]1 proc. od stycznia i 3 od września – taki wzrost płac proponuje pedagogom rząd [/wyimek]Minister Boni przypominał jednak, że nauczyciele w 2008 roku otrzymali 10 proc. podwyżki, w tym roku też wzrosły ich płace. Podkreślił, że w sytuacji kryzysu gospodarczego rząd nadal podwyższa płace nauczycieli. – Realnie nakłady na wynagrodzenia nauczycieli w przyszłym roku wzrosną o
1,6 mld zł. Nie ma takiej grupy zawodowej, nie ma takiej pozycji w budżecie, gdzie wzrost nakładów byłby tak znaczący – zaznaczył Boni.