Skrócenie stażu, odbiurokratyzowanie oświaty, minimalna stawka dodatku za wychowawstwo i wycofanie się z nowego systemu oceny pracy nauczycieli – w tych sprawach udało się rządowi porozumieć z nauczycielskimi związkami zawodowymi. Wciąż jednak nie ma zgody co do kwoty podwyżek dla nauczycieli. – Dlatego nie widzimy przesłanek, by dyskutować o zawieszeniu strajku – mówią wspólnym głosem Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych.
- Jesteśmy pierwszy rządem w historii III RP, który postanowił systemowo i systematycznie rozwiązać problem, który jest realnym problemem - niskich zarobków nauczycieli - skomentował w programie "Tłit WP" Jarosław Sellin. Dodał, że rząd "już zagwarantował podwyżkę w ciągu półtora roku - najwyższą w historii III RP, czyli 16 procent". - My dojdziemy do tego 1000 zł, to jest spór tylko o tempo - zapowiedział, komentując żądania strajkujących.
- Prezes Broniarz, szef ZNP, jakoś szczególnie się uaktywnia, jak rządzi prawica, kiedy rządzili postkomuniści albo liberałowie (...), to wtedy siedzi cicho, choć było zero podwyżek - dodał Sellin. - Jeśli chodzi o ZNP, to moim zdaniem stoi za tym polityka. Nieprzypadkowo, akurat ta kumulacja protestu następuje w roku wyborczym. Nieprzypadkowo pan Broniarz pojawiał się na manifestacjach totalnej opozycji. Tu są dwie rzeczy, słuszna niecierpliwość nauczycieli, my się zgadzamy i rozwiązujemy ich problemy, ale na tej niecierpliwości budowana też jest jakaś polityka - ocenił.