Trwająca od 8 kwietnia akcja protestacyjna nauczycieli zakończyła się. Piątek będzie ostatnim dniem strajku. W czwartek Zarząd Główny Związku Nauczycielstwa Polskiego podjął bowiem decyzję o zawieszeniu strajku od soboty, 27 kwietnia, do odwołania. To oznacza, że od poniedziałku lekcje w szkołach będą odbywać się już normalnie.
Dowiedz się więcej: Uczniowie w poniedziałek wracają do szkół
- Przewidywałem na początku, że nauczyciele zostaną rozegrani przez ten system, przez dwie strony sporu politycznego - skomentował w TVN24 Paweł Kukiz. - Powtórzę to, co mówiłem żonie (jest nauczycielką - red.) w pierwszy dzień po rozpoczęciu strajku. Powiedziałem: "Małgosiu, wy przegracie tę sprawę. Jedni i drudzy skupią się pewnym momencie na własnych interesach, a wy zostaniecie użyci jako mięso armatnie" - mówił lider Kukiz'15.
Zdaniem Kukiza "strajk powinien być okupacyjny, strajk powinien się rozpocząć ze dwa tygodnie wcześniej, może nawet przyjąć formę strajku głodowego".
Kukiz ocenił, że do dymisji powinien się podać prezes ZNP Sławomir Broniarz. - Nie spełnił oczekiwań nauczycieli, tylko wprowadził ich w taką sytuację - zauważył. Jego zdaniem "Broniarz nie przewidział sytuacji (...) że PiS jest w stanie stworzyć taką ustawę, która ten strajk spacyfikuje". - Jeśli nie wiedział, to tym bardziej powinien się podać do dymisji, powinien mieć plan B - zaznaczył.