Konkurs MEN nie dla opozycji

Minister unieważniła wybór komisji, która wskazała nowego szefa ORE. Bo zwycięzca miał złe sympatie polityczne?

Aktualizacja: 03.10.2012 03:04 Publikacja: 03.10.2012 03:04

Konkurs MEN nie dla opozycji

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Minister edukacji Krystyna Szumilas po cichu unieważniła konkurs na dyrektora podległego jej Ośrodka Rozwoju Edukacji. W komunikacie, który nawet nie pojawił się na głównej stronie MEN, swoją decyzję tłumaczy „uchybieniami w pracy komisji konkursowej, które skutkowały nierównym traktowaniem kandydatów oraz nieprawidłową oceną dokumentów i niepełną oceną merytoryczną".

ORE dysponuje funduszami unijnymi liczonymi w setkach milionów złotych

Według naszych informacji powód był inny. Komisja na zwycięzcę konkursu wskazała osobę, która jest związana z Prawem i Sprawiedliwością. Jej personalia potwierdziliśmy w trzech niezależnych źródłach. Nie podajemy ich na jej wyraźną prośbę. Jest to osoba od lat związana z edukacją, zajmowała wysokie stanowiska w strukturach rządowych i samorządowych. Jest też wykładowcą akademickim. Nie ukrywa, że ubiegała się o stanowisko radnego jednego z miast z list PiS, choć nie należy do tej partii.

Członek komisji konkursowej: – Została rekomendowana jako zwycięzca, bo jej koncepcja pracy ORE była najlepsza, był to też najbardziej merytoryczny kandydat – opowiada. Za tą kandydaturą głosowali także członkowie komisji z ramienia MEN, którzy mieli w niej większość głosów. Tymczasem resort edukacji twierdzi, że konkurs został unieważniony, bo komisja... nie dokonała oceny merytorycznej kandydatów oraz dopuściła do konkursu także tych, którzy nie złożyli wszystkich wymaganych dokumentów.

Inny z naszych rozmówców: – Kontrowersje wokół konkursu pojawiły się, gdy MEN zaczęło zwlekać z ogłoszeniem wyniku. Powinno to nastąpić niezwłocznie po zakończeniu rozmów z kandydatami, czyli 14 września. Tymczasem przez dwa tygodnie przewlekano tę procedurę, by w końcu konkurs unieważnić, tłumacząc to w kuriozalny sposób. Z informacji MEN wynika bowiem to, że komisja konkursowa doniosła sama na siebie – mówi.

Nasi informatorzy sugerują, że z nominacją nie byłoby problemu, gdyby konkurs wygrała osoba z otoczenia minister edukacji lub zaprzyjaźnionej z nią jej zastępczyni Joanny Berdzik.

Berdzik, zanim została wiceministrem edukacji, była szefem ORE. – Gdy nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. ORE dzieli unijne fundusze, które są liczone w setkach milionów złotych – mówi osoba zbliżona do kierownictwa ORE. Nasi rozmówcy wskazują, że konkurs mógł zostać unieważniony z jeszcze jednego powodu. Berdzik, przechodząc do MEN, nie zrezygnowała z pracy w ORE, jest tam wciąż zatrudniona, ale została delegowana do realizacji innych zadań i przebywa na urlopie bezpłatnym. – To ma być dla niej gwarancja bezpiecznego lądowania, gdyby się okazało, że jej ministerialna kariera się nie ułoży. Wciąż nie wiadomo, jak się skończy afera z e-podręcznikiem – opowiada nasz informator. Dodaje, że w jego ocenie konkurs od początku mógł być fikcją, która pozorowała poszukiwania dyrektora ORE, a w efekcie miał dać szefostwu MEN czas, by obserwować, jak się rozwinie sytuacja w związku z kontrolą konkursu na e-podręcznik.

Teraz Berdzik w każdej chwili może wrócić do pracy w ORE, nie ma też przeszkód, by wzięła udział w konkursie na szefa tej placówki. Jeżeli nie znalazłoby się tam dla niej miejsce pracy, to ORE musi wypłacić jej kilkumiesięczną, najprawdopodobniej półroczną odprawę. Kiedy zostanie ogłoszony nowy konkurs, tego nie wiadomo.

Kumoterstwo i były paser w ORE

Kontrowersje wokół ORE, jednostki podległej i nadzorowanej przez MEN, rozpoczęły się przy okazji konkursu na e-podręcznik ogłoszonego wiosną tego roku. Ustaliliśmy wtedy, że zwycięzcą konkursu na partnera technologicznego projektu została wybrana firma zupełnie nieznana branży e-learningu. Wątpliwości budziły jej zasoby kadrowe i nieprzejrzysta polityka finansowa. Okazało się jednak, że firma ta współpracowała przy internetowych projektach edukacyjnych z fundacją Centrum Edukacji Obywatelskiej. Z tą fundacją związana jest także Joanna Berdzik, która wtedy odpowiadała za e-podręcznik i „Cyfrową szkołę". To ważne, bo w marcu tego roku CEO wygrało inny konkurs warty 20 mln zł realizowany przez ORE na szkolenia dla dyrektorów szkół i nauczycieli w ramach „Cyfrowej szkoły". Szkolenia z ramienia ORE będzie koordynował Andrzej Jasiński, kolega Berdzik z zarządu Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty, w którym ona pełniła funkcję prezesa. Konkurs na e-podręcznik został unieważniony, a MEN prowadzi jego kontrolę, choć de facto kontroluje samo siebie. W tym samym czasie ustaliliśmy, że pełniący obowiązki dy- rektora ORE Jarosław Wojdyła był skazany za paserstwo. Wyrok się zatarł, ale zanim to się stało, Wojdyła pracował w szkole, choć prawo tego zabrania. Gdy zapytaliśmy o jego przeszłość, podał się do dymisji.

Edukacja
Próba przekupstwa i erotyczne SMS-y. Afera wokół rektora Mirosława Minkiny
Edukacja
Nauczyciele dostaną podwyżki przed wyborami. Czy to celowe działanie MEN?
Materiał Promocyjny
5 różnic między studiami dwustopniowymi a jednolitymi, o których warto wiedzieć
Edukacja
Minister edukacji Estonii: musimy uczyć odróżniania prawdy od dezinformacji
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Edukacja
Quo vadis, Edukacjo?