„Zerówki” w fatalnym stanie

Co trzecia placówka ucząca „zerówkowiczów" wymaga działań przystosowawczych – ustalił sanepid.

Publikacja: 10.04.2013 02:18

To efekt kontroli blisko 14,5 tys. oddziałów zerowych. Jak się okazuje, najczęstsze problemy dotyczą zapewnienia dzieciom miejsca do rekreacji, po za tym są kłopoty z sanitariatami, które nie są dostosowane do wzrostu dzieci.

Nie bawią się, nie jedzą

Od 2011 r. do zerówek mają obowiązek uczęszczać nie tylko sześcio-, ale także pięciolatki. Samorządy, które Ministerstwo Edukacji zobowiązało do objęcia zerówką dwa roczniki dzieci, chcąc zapewnić miejsca w przedszkolach także trzy- i czterolatkom, coraz częściej lokują zerówki w szkołach, które do tej pory były przygotowane do pracy co najwyżej z sześciolatkiem.

4717 oddziałów zerowych wymaga działań przystosowawczych – uznała Państwowa Inspekcja Sanitarna

Co dokładnie ustalili kontrolerzy z Inspekcji Sanitarnej? – W 4717 placówkach (32,8 proc. skontrolowanych), w których działają „zerówki" nadal potrzebne są działania przystosowawcze – czytamy w komunikacie. W ponad 1700 placówek kontrolerzy dopatrzyli się braku wydzielonego placu rekreacyjnego dla młodszych. Kolejnych 1,4 tys. ma urządzenia niedostosowane do wzrostu dzieci, drugie tyle jest wyposażone w meble nie mające wymaganych certyfikatów.

Następnych 860 placówek nie zapewniła dzieciom sal o odpowiedniej powierzchni, a w ponad 600 przypadkach „zerówkowicze" nie mają możliwości zjedzenia posiłku, bo placówka nie ma możliwości prowadzenia dożywiania.

Państwowa Inspekcja Sanitarna w swoim komunikacie zwraca też uwagę, że przepisy nie zawierają oddzielnych szczegółowych regulacji dla oddziałów zerowych. Tymczasem to właśnie od „zerówki" zaczyna się w Polsce obowiązek edukacyjny dzieci.

1419 placówek oświatowych, które prowadzą zerówki, ma sanitariaty niedostosowane do wzrostu dzieci

Pytany o komentarz, MEN zapowiada, że przeznaczy 200 mln zł na modernizację oddziałów przedszkolnych zlokalizowanych przy ponad 1400 szkołach.

Bez standardów łatwiej

Eksperci od dłuższego czasu wskazują, że problemy wynikają z tego, iż Ministerstwo Edukacji nie ustaliło żadnych standardów edukacyjnych, które wymuszałyby określony poziom opieki. Resort potwierdza to zresztą w odpowiedzi na pytania „Rz". Dodaje, że być może pojawią się one w rozporządzeniu towarzyszącym tzw. ustawie przedszkolnej (tyle że miała ona już w wakacje 2012 r. być przekazana do Sejmu, a wciąż nie trafiła nawet pod obrady rządu).

– Ich wskazanie wymagałoby dodatkowych nakładów, na to by szkoły czy przedszkola do nich dostosować. Prościej zatem jest ich nie określać – mówi były wiceminister edukacji Sławomir Kłosowski i przypomina że w związku z reformą, którą wprowadza do szkół, a także zerówek coraz młodsze dzieci, PiS już w 2009 r. apelowało o stworzenie standardów edukacyjnych.

Wnioski z raportu Inspekcji pokrywają się z obserwacjami Fundacji Rzecznik Praw Rodziców, która w październiku ubiegłego roku przedstawiła swój raport o standardach opieki oferowanej przez zerówki. Zbadane zostały wówczas placówki z 500 gmin. Autorzy raportu zwracali uwagę na problemy nie tylko natury organizacyjnej: utrudnionego dostępu do przedszkoli dla pięcio- i sześciolatków, braku posiłków czy dostatecznej opieki nad dziećmi, ale także te o charakterze społecznym, jak segregacja czy dyskryminacja ze względu na sytuację ekonomiczną rodzin.

615 zerówek, z tych zbadanych przez inspekcję sanitarną, nie ma możliwości prowadzenia dożywiania dzieci

Przede wszystkim wskazywali na to, że objęcie pięcioletnich dzieci obowiązkową zerówką oparto nie na sieci przedszkoli, ale na sieci szkół. Pięcioletnie dzieci trafiają po prostu do szkolnych zerówek.

– Stąd zapewne obserwacje, że sanitariaty są niedostosowane do wzrostu dzieci, czy że brakuje placów zabaw – mówi Tomasz Elbanowski, prezes Fundacji. Opowiada też o działaniach samorządów, które starają się za wszelką cenę kierować sześcioletnie dzieci do szkół. Jest tak dlatego, że na szkolną edukację dzieci gmina otrzymuje pieniądze z budżetu państwa w formie subwencji oświatowej, edukację przedszkolną finansuje zaś z własnego budżetu.

– Rodzic sześciolatka opowiedział nam, że w jednej z warszawskich szkół zachęcano go do wyboru pierwszej klasy, przekonując, że dziecko będzie miało lepsze warunki niż w zerówce – mówi Elbanowski.

MEN wciąż czeka

Po tamtym raporcie Ministerstwo Edukacji zapowiedziało, że „bardzo dokładnie przeanalizuje negatywne przykłady oraz poprosi kuratorów oświaty o zbadanie tych pojedynczych przypadków". Choć od tej deklaracji minęło przeszło pięć miesięcy, resort kierowany przez Krystynę Szumilas nie przedstawił swoich analiz.  Gdy zapytaliśmy o to MEN, otrzymaliśmy odpowiedź, że kuratorzy dopiero przekazują informacje.

Problemy finansowe, z jakimi boryka się opieka przedszkolna ma rozwiązać wspomniana już tzw. ustawa przedszkolna. Zgodnie z jej założeniami państwo miałoby zacząć partycypować w kosztach opieki nad przedszkolakami. Nie wiadomo, kiedy rząd znajdzie czas, by się nią zająć. Ustawa ma zacząć obowiązywać od 1 września tego roku.

To efekt kontroli blisko 14,5 tys. oddziałów zerowych. Jak się okazuje, najczęstsze problemy dotyczą zapewnienia dzieciom miejsca do rekreacji, po za tym są kłopoty z sanitariatami, które nie są dostosowane do wzrostu dzieci.

Nie bawią się, nie jedzą

Pozostało 95% artykułu
Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Skibidi, sigma - czyli w jaki sposób młodzi tworzą swój język?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Edukacja
MEN zmienia przepisy o frekwencji w szkole. Uczeń nie pojedzie na wakacje we wrześniu
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?