Pod koniec października do Ministerstwa Edukacji wpłynęło pismo z gdańskiego biura poselskiego Donalda Tuska, które było efektem informacji, jakie przekazał Marek S. (prosi o anonimowość).
Wskazywał on na konflikt interesów, do jakiego doprowadziła Katarzyna Hall i pytał, czy nie doszło też do nielegalnego lobbingu. O to samo zapytała dyrektor biura Tuska – Anna Olszewska.
Kulisy możliwego konfliktu interesów w MEN opisywaliśmy w dzisiejszej "Rzeczpospolitej". W 2008 r. w resorcie rozpoczęły się prace nad nową reformą programową. Po przejrzeniu listy ekspertów (do tej pory nie była ona upubliczniana), których do zadania zaprosiła ówczesna szefowa MEN Katarzyna Hall, wynika, że spora cześć z nich zarabia teraz na pisaniu komercyjnych podręczników. Pośród nich są też osoby pracujące dla wydawnictwa znajomej Hall oraz znajomi z fundacji, którą Hall zakładała.
Kluczowe dla tej sprawy są dwa podmioty. Pierwszym z nich jest Gdańska Fundacja Oświatowa, we władzach której do czasu objęcia teki ministra zasiadała Hall. Oprócz niej do ścisłego kierownictwa zalicza się Dorota Zagrodzka oraz Dorota Granoszewska-Babiańska. Obie brały udział w pracach nad nową podstawą programową. Zagrodzka napisała potem dostosowane do niej podręczniki z serii „Witaj Szkoło".
Drugi podmiot to Gdańskie Wydawnictwo Oświatowe (GWO), którego współwłaścicielką jest Małgorzata Dobrowolska, jednocześnie członek Rady Gdańskiej Fundacji Oświatowej. Dobrowolska nie brała udziału w pracach zespołu, ale kilku ekspertów, którzy byli jego członkami, napisało dla niej podręczniki.