Rektorzy, z którymi rozmawiała „Rzeczpospolita", wskazują nie tylko na sprzeczne interpretacje przepisów ustawy o szkolnictwie wyższym, które resort nauki opublikował w odstępie zaledwie dwóch miesięcy, ale też na brak precyzji w przypadku tzw. makrokierunków studiów obejmujących wiele obszarów nauki.
W listopadzie ubiegłego roku wiceminister nauki prof. Marek Ratajczak wydał pierwszą interpretację wyjaśniającą nowe przepisy, które zaczęły obowiązywać na uczelniach od tego roku akademickiego. Napisał do rektorów, że w związku z nowelizacją ustawy o szkolnictwie wyższym te jednostki uczelni, które prowadzą studia o profilu ogólnoakademickim, a nie mają uprawnień do nadawania stopni naukowych, muszą przejść na kształcenie o profilu praktycznym. To ogromna reforma, bo wymaga zmiany całego sposobu prowadzenia studiów, nie tylko programu.
Studia praktyczne opierają się na przedmiotach kształcących umiejętności zawodowe i oferujące współpracę z przedsiębiorcami, ogólnoakademickie skupione są zaś na teorii i mają umożliwiać studentom dostęp do badań naukowych. Dla studiów licencjackich uczelnie miałyby czas na zmianę profilu do końca 2016 r., dla magisterskich do końca 2017 r.
Zgodnie z listopadową interpretacją prof. Ratajczaka uczelnie mogłyby ponownie ubiegać się o profil ogólnoakademicki dopiero po wzmocnieniu kadr i rozpoczęciu badań naukowych oraz gdy ich praca na profilu praktycznym zostałaby pozytywnie oceniona przez Polską Komisję Akredytacyjną. Wiceminister wyraźnie podkreśla, że uczelnia, zanim się podda ocenie, musi przeprowadzić pełen cykl kształcenia praktycznego. Oznacza to trzyletnią pracę ze studentem na studiach licencjackich.
Gdyby według wytycznych ministra zdecydowały się zmienić program od najbliższego roku akademickiego, to o ocenę PKA mogłyby się ubiegać najwcześniej pod koniec 2018 roku.