Marcin Piasecki: Co nauka ma do zrobienia w świecie finansów?

Marizsz Janik: Finanse przecież opierają się między innymi na nauce i na zasadach ekonomii, która jest dziedziną nauki. A teraz świat finansowy przechodzi dzisiaj w cyfrę. Tutaj rola wszystkich specjalistów, naukowców, jak i specjalistów generalnie z rynku digital jest zasadnicza.

 

Marcin Piasecki: A gdybyśmy spróbowali określić konkretne rozwiązania?

Mariusz Janik: Przede wszystkim chodzi o wymyślanie algorytmów. Na czoło wysuwają się dwa obszary. Z jednej strony mamy oczywiście wielką digitalizację banków, aplikacje z dostępnymi w kilka sekund opcjami, usługami, produktami finansowymi. Z drugiej strony - pomysły fintechowe i to też jest obszar branży finansowej, gdzie wkład naukowców może być całkiem spory. Przytoczę dwa przykłady. Pierwszy to rozmaitego rodzaju przedsięwzięcia, które zmierzają do efektywnej oceny zdolności kredytowej. To są oczywiście pomysły, które moglibyśmy rozmaicie odbierać. Pamiętam taką rozmowę z twórcami startupu, który przy ocenie zdolności kredytowej chciał analizować zawartość naszych social mediów. Czyli - jeśli masz na swoim profilu dużo zbyt imprezowych zdjęć, to twoja zdolność kredytowa może być mniejsza niż tego, kto spędza spokojne, rodzinne wakacje na działce.

 

Marcin Piasecki: To już działanie na granicy naruszenia prywatności.

Mariusz Janik: Ale pokazuje też, gdzie są sfery poszukiwań również naukowych. W grę wchodzi przecież wiedza socjologiczna czy psychologiczna. Drugi przykład dotyczy ubezpieczeń. Jedna z firm miała pomysł polegający na tym, że tworzymy pewnego rodzaju grupy ubezpieczających się nawzajem w rodzinie czy wśród kolegów. Towarzyszyło temu założenie, że nikt nie zna się lepiej niż właśnie grupa znajomych, przyjaciół czy rodziny. Wiedzą, kto jakie ryzyka stwarza. W ramach grupy każdy ubezpieczający miał się zrzucać w kwocie X. Od miała być  odciągana tam marża i jeśli przez rok w grupie nie ma wypadków, to kwota X zostaje na następny rok i wtedy ta polisa jest już znacznie tańsza. Czyli zupełnie eksperymentalne, innowacyjne podejście, które zresztą akurat tym razem nie wypaliło. Ale stała za tym jakaś wiedza naukowa.

 

Czytaj więcej

Nauka sprawia, że budownictwo jest bardziej eko

Marcin Piasecki: Jednak przykłady, o których wspomniałeś wydają mi się bardziej charakterystyczne dla startupów niż dla ośrodków naukowych.

Mariusz Janik: Ale gros startupów jest zakładanych przez ludzi, którzy wychodzą ze świata nauki i w dużej mierze zaprzęgają wiedzę zdobytą w środowisku naukowym, w instytucjach naukowych, do przekształcania jej w modele biznesowe.

 

Marcin Piasecki: A w których państwach ta współpraca nauka-świat finansów twoim zdaniem wygląda najlepiej?

Mariusz Janik: Siłą rzeczy tam, gdzie branża finansowa jest najmocniejsza. To są akurat te państwa, które również są potęgami we współpracy biznesu z nauką na wszystkich polach. Przede wszystkim należałoby wspomnieć o Stanach Zjednoczonych, Szwajcarii. Skandynawia jest też potężnym laboratorium rozmaitych rozwiązań finansowych. Jeszcze Singapur.

 

Marcin Piasecki: A jak to wygląda w Polsce? Przecież polski sektor finansowy, jeżeli chodzi o kwestię rozwiązań technologicznych, uchodzi za dosyć zaawansowany.

Mariusz Janik: Gdyż jest zaawansowany. O ile dobrze pamiętam, zawsze podkreślano to, że w Polsce są specjaliści od rozwiązań fintechowych czy związanych z fintechem. U nas w Polsce zawsze na przykład popularne były takie rozwiązania jak kryptowaluty. Już wiele lat temu mieliśmy sporą grupę naprawdę cenionych specjalistów od blockchaina, czyli zasadniczego elementu kryptowalut. Odbywały się wręcz polowania na polskich specjalistów, których ściągano do Londynu czy Berlina, gdzie z kolei był duży kapitał i można było nadać po prostu przemysłowy rozmach pewnym pomysłom, między innymi opartym na włączaniu blockchaina w rozmaitego rodzaju procesy biznesowe. W tym mieliśmy i mamy naprawdę wysoką pozycję.