Marcin Piasecki: Sektor budowlany. Jaki tu jest wkład nauki?
Mariusz Janik: W każdym obszarze tej branży mamy do czynienia z tego czy innego typu technologiami. Może powinniśmy zacząć od tego, że budownictwo jest sektorem bardzo emisyjnym – ustępuje pod tym względem chyba tylko energetyce. Jest to jednak efekt wszystkich procesów, jakie są związane z tym sektorem – od, powiedzmy, produkcji materiałów budowlanych przez procesy budowania rozmaitych obiektów aż po ich użytkowanie. Zmniejszenie emisyjności sektora w pewnej mierze zależy od tego, czy uda nam się zastąpić obecnie stosowane technologie tymi mniej emisyjnymi.
Wyobraźmy to sobie: modernizacja niezwykle energochłonnych i zanieczyszczających środowisko cementowni, recykling i odzyskiwanie materiałów budowlanych, wymyślanie materiałów o większej trwałości czy umożliwiających stosunkowo łatwe ponowne zastosowanie, bardziej przyjaznych dla środowiska i dla człowieka. Spójrzmy na to, co się dzieje dziś na rynku nieruchomości w Polsce – mamy do czynienia z rozkwitem nowych technologii: domy modułowe, z keramzytu czy perlitu, drewna, na szkielecie stalowym, a nawet ze słomy czy bambusa. Za wieloma z tych technologii stoi wiedza i pomysły, które narodziły się w środowisku nauki. Zresztą oba światy trudno odseparować. Produkcja materiałów i samo budowanie to zatem pierwszy obszar.
Czytaj więcej
Mamy świetnych matematyków, informatyków i zespoły badawcze, ale brakuje mostów między światem na...
Marcin Piasecki: A drugi?
Mariusz Janik: Olbrzymie znaczenie dla nas wszystkich ma efektywność energetyczna budynków: ilość energii, którą musimy zużyć, by w domu czy biurze było ciepło lub jasno. Kiedyś zapobiegano stratom ciepła robiąc niewielkie okna, potem – kiedy nowoczesna energetyka zaczęła nam zapewniać wielkie ilości taniej energii – przestano zwracać uwagę na efektywność. Dzisiaj zastanawiamy się, jak tworzyć budynki, żeby uzyskać te same efekty przy użyciu mniejszej ilości energii. I tu mamy całą paletę rozwiązań: od projektu i konstrukcji budynku, uwzględniania wentylacji i rekuperacji, pozwalających rzadziej otwierać okna, czy nie robić tego w ogóle. Stosujemy okna dwu- czy trzyszybowe, uszczelniamy framugi okienne i drzwiowe – wszystkie „mostki”, którymi ciepło ucieka zwykle z domu. Możemy też zadbać o to, by w pomieszczeniach było jak najwięcej światła poprzez duże przeszklenia – kiedyś przez takie wielkie okno uciekałyby olbrzymie ilości ciepła, dziś technologie sprawiają, że ucieka go znacznie mniej. A duże okno to też nieco mniej prądu zużytego na oświetlenie pomieszczeń.
Wreszcie mamy też obszar materiałów budowlanych, o których już wspomnieliśmy. Przykładowo, dzięki badaniom możemy próbować określać, jakie materiały na danym terenie będą bezpieczniejsze czy efektywniejsze. W Japonii badania starych budynków, zwłaszcza świątynnych, zwróciły uwagę na drewno, z których je budowano: znacznie bardziej elastyczne i mniej podatne na trzęsienia ziemi. To spostrzeżenie przełożyło się na nowe produkty budowlane o podobnej charakterystyce, które dziś są szeroko stosowane w japońskim budownictwie.
Tworzymy też nowe materiały – jak choćby ów perlit, o którym wspomnieliśmy – z którymi wiążemy wielkie nadzieje na budynki o właściwościach potrzebnych nam w czasach zmian klimatycznych i ekstremów pogodowych. I przede wszystkim, w coraz większej mierze zaczynamy używać materiałów pochodzących z odzysku. Rozejrzyjmy się, wiele nowych budynków komercyjnych to przegląd technologicznych nowinek z zakresu ekologicznego budowania.
Czytaj więcej
Wybór uczelni to jedna z najważniejszych decyzji w życiu młodego człowieka, mająca zasadniczy wpł...
Marcin Piasecki: Jaki jest wkład nauki w tym zakresie?
Mariusz Janik: Pewnie u źródeł większości zmian w branży moglibyśmy się doszukać jakichś badań w ośrodkach naukowych czy przynajmniej laboratoriach badawczych największych firm. Przełomowych rozwiązań, które z czasem zaczęły „schodzić pod strzechy”. I na pewno stamtąd też będą pochodzić inspiracje do kolejnych zmian: tworzenia surowców, które będą wiązały się ze zmniejszonymi emisjami, mniejszym obciążeniem dla środowiska, a także odzyskiwania tego, co już raz – czy wiele razy – zostało użyte. Możemy tego na co dzień nie zauważać, ale bardzo wiele obiektów trafia do rozbiórki czy burzenia. Szkoda surowca, a dziś – z perspektywy np. gospodarki cyrkularnej – to sektor globalnej gospodarki dostarczający największego tonażu odpadów.
Marcin Piasecki: W jakim miejscu jest tu Polska? Czy to wszystko, o czym rozmawiamy, dzieje się gdzieś na świecie, czy również u nas? Mamy tu jakiś wkład własny?
Mariusz Janik: Przez kilka czy nawet kilkanaście ostatnich lat mieliśmy do czynienia z boomem budowlanym, zarówno w budownictwie jednorodzinnym, wielorodzinnym czy użytkowym – dla biznesu. Siłą rzeczy zatem wiele nowinek szybko trafiało na nasz rynek, było tu modyfikowanych, a w niektórych przypadkach pewnie też wymyślonych. Spójrzmy choćby na renesans budownictwa w drewnie – dziś w dużej mierze są to domki „skandynawskie”, ale przecież nad tą technologią pochylały się też skandynawskie laboratoria, nie jest to know how od norweskiego czy fińskiego drwala wzięty. Domy modułowe, produkowane w fabrykach i stawiane w kilka tygodni do stanu deweloperskiego, nie są dziś w Polsce żadną nowinką. Stosuje się rozmaite nowatorskie materiały budowlane. Są firmy, które podkreślają, że za proponowaną technologią stoi ich własna myśl techniczna. Generalnie szybko łapiemy reguły budownictwa zrównoważonego, ekologicznego i efektywnego energetycznie. Inna sprawa, że unijne przepisy uniemożliwiają już stosowanie wielu rozwiązań sprzed lat.
Jesteśmy zatem laboratorium nowych rozwiązań w budowlance. Obejmują one zresztą również obszary, o których nie rozmawialiśmy: np. robotyzację. Jedna z firm działających na naszym rynku niedawno pochwaliła się choćby wprowadzeniem robota budowlanego, który – przynajmniej teoretycznie – mógłby pracować na okrągło, w każdych warunkach i z precyzją, której nie wstydziłby się doświadczony murarz. To również jest przełomowa technologia, zwłaszcza, że firmy, które wcześniej pokazywały roboty murarskie, najczęściej wciąż są na etapie prototypów. A już są przecież pomysły na wykorzystanie dronów w procesach budowy lub monitoringu wykonania budynków czy ich stanu w trakcie wykorzystywania.