Mniej więcej we wrześniu kondycja nauki w Polsce znalazła swoje miejsce w debacie publicznej. W tym czasie środowisko oprotestowało zmiany kadrowe w kluczowym dla polskich badań nad sztuczną inteligencją ośrodku IDEAS NCBR. Ale kłopoty nie zaczęły się chyba „wczoraj”?
Nawarstwiały się od lat. A teraz dodatkowo pojawiły się nowe. Mam doświadczenie czterech lat pracy naukowej w Szwecji i kontrast jest uderzający: polscy naukowcy mierzą się z problemami, których szczęśliwie nie doświadczają nasi koledzy z Europy Zachodniej. Wynikają one zarówno z niedofinansowania nauki, jaki i złej redystrybucji tych skromnych pieniędzy.
W jaki sposób przekłada się to na pana codzienną pracę?
Trudno nam ją zaplanować. Jesienią pojawiło się dodatkowe dofinansowanie z ministerstwa, o którym jeszcze trzy miesiące temu nie słyszałem, ale okazało się również, że nie otrzymaliśmy środków na etat pracownika obsługującego mikrotomograf. Od stycznia wzrośnie płaca minimalna, tymczasem nic nie wiemy o dodatkowych funduszach na wyższe wynagrodzenia, czy one się pojawią i kiedy. Algorytm wyliczający naszą subwencję statutową jest niejasny, niejasne jest dla nas też finansowanie naszej szkoły doktorskiej. Jeśli wysokość finansowania instytutu jest w niskim stopniu przewidywalna, w jaki sposób ma on funkcjonować? Trudno w takim systemie brać na cel ambitne i trudne pytania badawcze. Obok subwencji budżetowej źródłem niepewności jest system grantowy: możemy zdobyć trzy granty, które przyniosą nam kilka milionów złotych, a równie dobrze żadnego.
Czytaj więcej
– Od pół roku przepychamy się w sprawie reformy PAN, zamiast rozmawiać o tym, po co są nam podobne instytucje, uniwersytety i nauka – mówi dr hab. Łukasz Okruszek, prof. Instytutu Psychologii PAN.