Dyrektorzy szkół nie zawsze z konkursu. Resort edukacji chce zmienić przepisy

Ministerstwo Edukacji Narodowej rozpoczęło pracę nad nowymi zasadami obsadzania stanowisk dyrektorskich w szkołach. Proponowane zmiany wzbudzają mieszane uczucia.

Publikacja: 19.03.2024 03:00

Minister edukacji Barbara Nowacka

Minister edukacji Barbara Nowacka

Foto: PAP, Szymon Pulcyn

Obecnie dyrektorzy szkół powoływani są na pięcioletnią kadencję w wyniku konkursu. W komisji zasiadają przedstawiciele samorządu, kuratorium oświaty, rady rodziców i rady pedagogicznej. Kandydat na dyrektora przedstawia plan swojej pracy i rozwoju szkoły na najbliższe lata.

Konkurs trzeba przeprowadzać za każdym razem, bo obecnie nie ma możliwości przedłużenia kadencji dyrektorów, choćby byli najlepsi. Jeśli chcą ponownie zająć to stanowisko, muszą stanąć do konkursu. – Poprzednia władza wykorzystywała ten mechanizm, by pozbywać się niewygodnych dyrektorów. Wielu usłyszało, że nie mają po co ponownie stawać do konkursu, bo i tak go nie wygrają. Nawet wtedy, gdy są jedynymi kandydatami na to stanowisko – mówi Marek Pleśniar z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty.

Czytaj więcej

Joanna Ćwiek: Rekolekcje po godzinach, historia neutralnie – w szkole zaczyna być widać zmianę

Kolejna kadencja bez konkursu?

Teraz ma się to zmienić. W miniony weekend wiceminister edukacji Henryk Kiepura podczas konferencji prasowej w Kłobucku poinformował, że w resorcie edukacji przygotowywane są właśnie nowe przepisy dotyczące obsadzania stanowisk dyrektorskich w szkołach.

– Rozpoczynamy w Ministerstwie Edukacji prace nad tym, aby zdejmować kolejne kneble i kolejne ograniczenia z polskiej oświaty, z polskich samorządów, wprowadzone przez naszych poprzedników – zapowiedział. Chodzi o to, by samorządy, samorządowcy – wójtowie, burmistrzowie, starostowie – mogli powierzać funkcje dyrektorów na kolejną kadencję. – Nie potrzeba robić konkursu, nie potrzeba całej tej procedury włączania kuratoriów, które chciały dominować nad samorządami, nad dyrektorami – powiedział wiceminister.

Kiepura argumentował: – Jeśli dyrektor jest dobrym dyrektorem, jeżeli szkoła osiąga znakomite wyniki edukacyjne, to nie ma powodu, żeby takiego dyrektora ograniczać i robić sztuczny konkurs, do czego doprowadził rząd PiS-u.

Czytaj więcej

Joanna Ćwiek: Barbara Nowacka wymieniła wszystkich kuratorów oświaty. Czy to już odpolitycznienie?

Przedłużenie kadencji zachętą dla dyrektorów. ZNP bez entuzjazmu

Zapowiadane zmiany cieszą Marka Pleśniara. – Postulowaliśmy o to od dawna. Obecnie z dyrektorami jest jeszcze większy problem niż z nauczycielami, bo zarobki są na poziomie nauczyciela dyplomowanego, a odpowiedzialność ogromna. Myślę, że możliwość przedłużenia kadencji może być zachętą do ubiegania się o to stanowisko – wyjaśnia ekspert. I dodaje, że takie rozwiązanie jest dobre dla zmiany pokoleń dyrektorów w szkole.

Mniej entuzjastycznie o proponowanej zmianie wypowiada się Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. – Nie wiem, z czego wynika ten pomysł. Spotykaliśmy się z panią minister i nigdy nic na ten temat nie padło. Trudno na razie ocenić, czy jest to dobra, czy zła zmiana, ale dobrze by było, gdyby nam to wszystko wytłumaczono – mówi Broniarz. – Od pewnego czasu czekamy na odpowiedź pani minister na naszą propozycję spotkania. Do tej pory jej nie otrzymaliśmy, ale mam nadzieję, że gdy do niego dojdzie, wytłumaczy nam ten pomysł albo przedstawi na ten temat jakieś badania – dodaje szef ZNP.

Z kolei była krakowska kurator oświaty Barbara Nowak grzmi na portalu X (dawny Twitter): „Kraj Tuska rejteruje z odpowiedzialności państwa za kształcenie i wychowanie młodych Polaków! Jest plan poddania szkół wyłącznej władzy samorządów i wyrzucenie kuratorów, związków zawodowych, rodziców i nauczycieli z komisji konkursowych na dyrektorów szkół. To 100% upolitycznienie szkół!”

Marek Pleśniar jednak kontruje: mniej obawiam się samorządów niż centralnej, upolitycznionej władzy. Decentralizacja może nie jest idealnym rozwiązaniem, ale najlepszym, jakie tu do tej pory wymyślono – zaznacza w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.

Obecnie dyrektorzy szkół powoływani są na pięcioletnią kadencję w wyniku konkursu. W komisji zasiadają przedstawiciele samorządu, kuratorium oświaty, rady rodziców i rady pedagogicznej. Kandydat na dyrektora przedstawia plan swojej pracy i rozwoju szkoły na najbliższe lata.

Konkurs trzeba przeprowadzać za każdym razem, bo obecnie nie ma możliwości przedłużenia kadencji dyrektorów, choćby byli najlepsi. Jeśli chcą ponownie zająć to stanowisko, muszą stanąć do konkursu. – Poprzednia władza wykorzystywała ten mechanizm, by pozbywać się niewygodnych dyrektorów. Wielu usłyszało, że nie mają po co ponownie stawać do konkursu, bo i tak go nie wygrają. Nawet wtedy, gdy są jedynymi kandydatami na to stanowisko – mówi Marek Pleśniar z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Oświata
Znamy szkoły przyjazne LGBTQ+. Po raz pierwszy wysoko szkoły z mniejszych miast
Oświata
Ankieta: Sztuczna inteligencja odrabia lekcje za polskich licealistów
Oświata
Wojsko zaraz po ukończeniu szkoły. Co proponuje armia?
Oświata
Szef IBE: Polska szkoła choruje nie na testozę, ale na ocenozę
Oświata
Uczestniczka Powstania Warszawskiego Wanda Traczyk-Stawska Damą Orderu Uśmiechu