Kopacz, na pytanie, czy rząd powinien przyznać nauczycielom podwyżki (początkowo ZNP domagało się 1000 zł brutto podwyżki, obecnie związkowcy domagają się 30 proc. podwyżki w dwóch transzach po 15 proc.) podkreśliła, że w stosunku do roku 2008 czy 2010 znacznie zwiększyła się płaca minimalna i średnia płaca w Polsce.
- Te pieniądze, które oni dostawali od nas, kiedy myśmy rządzili, nie mają już dzisiaj tej wartości. Nauczycielom należy się 1000 zł (podwyżki) - mówiła Kopacz.
Była premier podkreśliła, że decyzja o podwyżce dla nauczycieli jest związana z kwestią priorytetów, jakie powinni mieć rządzący.
- Od jakości nauki, kwalifikacji nauczycieli będzie zależało jak nasze dzieci wejdą w życie dorosłe. Jeśli to nie jest priorytetem, to pytanie co jest priorytetem? - pytała. Na pytanie czy Platforma Obywatelska przyznałaby nauczycielom podwyżki, Kopacz odparła: - Kiedy my będziemy rządzić, to będziemy odpowiadać za wszystko to, co zadeklarujemy.