Klasy mundurowe już istnieją w polskich szkołach, szacunki sprzed kilku lat mówiły, że powstały przy ok. 500 placówkach, 124 z nich otrzymało certyfikat MON – to oznaczało, że programy nauczania były ujednolicone. Chodziło do nich 6,8 tys. uczniów. Jednak resort edukacji ciągle traktował takie szkoły jako eksperyment pedagogiczny. Uczniowie płacili zwykle m.in. za udział w zajęciach poligonowych, mundury.
Teraz ma się to zmienić. Oddziały przygotowania wojskowego będą tworzone przez MON, część z nich powstanie po przekształceniu tzw. klas mundurowych. Ministerstwo Obrony będzie miało wpływ na realizowany w nich program w zakresie edukacji wojskowej. Uczniowie będą mieli m.in. zajęcia z teorii wojskowości, a także praktyczne, w tym zorganizowane na poligonie. Szkolenie teoretyczne obejmie: podstawy wychowania obywatelskiego i wojskowego, szkolenie prawne, bojowe, logistyczne. Na pewno uczniowie poznają regulamin wojskowy, zasady musztry i dyscypliny wojskowej. W trakcie szkolenia bojowego nauczą się posługiwania bronią, rozpoznania, terenoznawstwa, łączności, ratownictwa medycznego, ochrony i obrony obiektów.
Zajęcia wojskowe prowadzone będą nie tylko przez szkołę, ale też przez patronacką jednostkę wojskową wskazaną przez szefa MON, i nie tylko przez żołnierzy, ale również instruktorów organizacji proobronnych.
O powstaniu takiej klasy nie zdecyduje tylko szkoła – istotna będzie opinia kuratora oświaty, szefa wojewódzkiego sztabu wojskowego oraz MON. Do 31 marca tego roku resort obrony czeka na zgłoszenie szkół chętnych do tego programu.
Takie klasy będą mogły liczyć na dotację z resortu obrony. Otrzyma je placówka, w której taka klasa będzie liczyła minimum 22 uczniów. Będzie mogła otrzymać w pierwszym roku funkcjonowania dotację w wysokości do 80 proc. kosztów na zakup specjalistycznego wyposażenia, maksymalnie do 42 tys. zł. Pieniądze będą mogły zostać przeznaczone na umundurowanie, zakup atrap broni, pistoletu, noży, saperek.