Posłowie z Sejmowej Komisji Edukacji żądają od minister Katarzyny Hall wyjaśnień, jak to możliwe, że na egzaminie gimnazjalnym uczniowie dostali pytanie z lektur, których nie przerabiali.
– Chcą powołania nadzwyczajnej komisji, na której będzie obecna minister – mówi Andrzej Smirnow z PO, przewodniczący komisji.
Sławomir Kłosowski z PiS, wiceprzewodniczący Komisji Edukacji, dodaje, że zwróci się też do marszałka z wnioskiem o odpytanie szefowej MEN przed całym Sejmem. – Ta kolejna wpadka minister Hall stanowi dowód, że nad niczym nie panuje, a szkodę ponoszą uczniowie – krytykuje poseł.
Burza wybuchła po wtorkowym teście gimnazjalnym z przedmiotów humanistycznych. Do okręgowych komisji egzaminacyjnych i kuratoriów niemal w całej Polsce zaczęły docierać skargi, że nauczyciele nie zdążyli przerobić „Syzyfowych prac” Żeromskiego i „Kamieni na szaniec” Kamińskiego, które pojawiły się na egzaminie. I to w najwyżej punktowanym zadaniu, w którym uczniowie mieli napisać charakterystykę bohatera jednej z tych lektur. Tymczasem punkty z egzaminu na równi z ocenami decydują o przyjęciu do liceum.
Tytuły należą do lektur obowiązkowych, jak to więc możliwe, że uczniowie ich nie poznali? – Rok szkolny trwa niemal do końca czerwca. Nauczyciele mają wolną rękę w wyborze programów. U mnie polonistka zaplanowała te lektury na maj i czerwiec – mówi Jolanta Węglowska, dyrektorka Zespołu Szkół EKOLA we Wrocławiu.