– Dostajemy wiele zaproszeń, wśród których wybieramy placówkę. Ostateczną decyzję podejmuje premier. Za tym, żeby pojechać do Przodkowa przemawiało kilka rzeczy – mówi Jacek Filipowicz, dyrektor Centrum Informacyjnego Rządu. I wyjaśnia, że zdecydowała po pierwsze: lokalizacja. Premier wcześniej brał udział na Westerplatte w obchodach wybuchu drugiej wojny światowej. A ponieważ w poniedziałek wylatuje też do Brukseli, szkoła musiała być niedaleko Gdańska. Po drugie: przy przodkowskiej szkole wybudowano boisko w ramach rządowego programu „Moje boisko — Orlik 2012”. Poza tym szkoła ma nową halę sportową, co świadczy o tym, że władze samorządowe prężnie działają na rzecz lokalnej społeczności. Przez swą wizytę premier pokazuje dobre wzorce.

- Nie ma jednak przepisu na to, by premier wybrał w przyszłym roku tę a nie inną szkołę. A jeśli nawet by się znalazł, to proszę go nie podawać, bo zasypią nas tysiące zaproszeń - mówi Jacek Filipowicz. – Dla każdej gminy przyjazd premiera to wielka promocja i wydarzenie. Na otwarcie roku szkolnego w Przodkowie przyszła cała wieś.