Jak dowiedziała się „Rz”, sprawa reformy oświatowej będzie przez Prawo i Sprawiedliwość traktowana priorytetowo. Potwierdza to w rozmowie z nami Przemysław Gosiewski, szef Klubu PiS. – Szkoły nie są przygotowane do jednoczesnego wprowadzenia do nich sześcio- i siedmiolatków. Klasy będą zatłoczone, trzeba będzie wprowadzić zajęcia dodatkowe – ostrzega poseł.
Na solidarności z rodzicami przeciwnymi posłaniu o rok młodszych dzieci do podstawówek w 2009 r. partia Kaczyńskiego może zyskać sympatię wyborców. Przede wszystkim rodziców, którzy protestują i narzekają na brak woli dialogu ze strony minister edukacji Katarzyny Hall. Resort do tej pory nie zaprosił ich przedstawicieli na rozmowy.
Pomysł na wysyłanie przedszkolaków do podstawówek nie podoba się nie tylko ich rodzicom, ale i większości Polaków. Z sondażu przeprowadzonego w zeszłym tygodniu dla „Forum” w TVP Info wynika, że aż 65 proc. badanych nie chce wysyłać sześciolatków do szkoły. Reformę MEN popiera tylko 31 proc. badanych.
– Pomysł wysyłania do szkół sześciolatków to najbardziej kontrowersyjny element reformy oświaty, ale rząd jeszcze jej nie przyjął, a PiS już chce go wygrywać politycznie – komentuje Andrzej Smirnow z PO, przewodniczący Sejmowej Komisji Edukacji.
Prawo i Sprawiedliwość chce zastopować plany minister Hall. W ostateczności liczy na pomoc prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który ma zwołać okrągły stół z udziałem wszystkich stron sporu.