Franek, syn lekarki rodzinnej Małgorzaty Pietrak z Warszawy, ma sześć lat. Chodzi do zerówki w szkole, bo w przedszkolu zlikwidowano oddział dla sześciolatków. Żali się mamie, że nie rozumie, co do niego mówi nauczycielka, że nie może na czas wykonać jej poleceń, że więcej jest nauki niż zabawy.
W 2009 roku, kiedy ma rozpocząć się planowana przez minister Katarzynę Hall reforma obniżenia wieku szkolnego, Franek będzie miał siedem lat. Pójdzie do szkoły bez względu na reformę. Mimo to jego mama protestuje przeciw posłaniu sześciolatków do szkół.
[srodtytul]Chcą przekonać prezydenta[/srodtytul]
Znaną już na całą Polskę społeczną akcję Ratuj Maluchy rozkręciło małżeństwo – niespełna 30-latków – Karolina i Tomasz Elbanowscy z Legionowa pod Warszawą. Jutro jedno z nich zasiądzie przy edukacyjnym okrągłym stole organizowanym przez Lecha Kaczyńskiego. Karolina, germanistka, i Tomasz, historyk, chcą przekonywać prezydenta, że szkoły są nieprzygotowane na przyjęcie maluchów i reformę należy przełożyć.
Okazuje się, że ci, którzy najbardziej sprzeciwiają się zmianom, to nie rodzice dzieci mających iść wcześniej do szkoły. To rodzice przyszłorocznych siedmiolatków.