[b]Wybierała się pani na wcześniejszą emeryturę?[/b]
[b]Alicja Czekaj, nauczycielka z Łodzi:[/b] Mogłabym odejść w kwietniu. Cztery miesiące zabrakło mi, bym mogła skorzystać z tego prawa. Nie mówię, że bym odeszła ze szkoły. Wcześniejsza emerytura to był raczej taki bufor bezpieczeństwa, z którego można było skorzystać, jak już człowiek czuje się wypalony. Sądzę, że wielu nauczycielom świadomość, że jest coś takiego jak wcześniejsza emerytura, dodawała skrzydeł w pracy. Teraz te skrzydła nam ktoś podciął.
[b]I emerytura uciekła sprzed nosa.[/b]
To przygnębiające wrażenie. Wydawało mi się, że po 27 latach pracy już na nią zasługuję. Teraz jestem zmuszona pracować jeszcze 15 lat. O ile nie zrównają wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. Bo wtedy znów emerytura ucieknie mi sprzed nosa. Poza tym gdy 27 lat temu zaczynałam pracę jako nauczyciel w państwowej szkole, to jakbym zawierała z państwem rodzaj paktu, w którym było również prawo do wcześniejszej emerytury. Ten pakt teraz zerwano.
[b]Związek Nauczycielstwa Polskiego chce, by nauczyciele po 55 roku życia mogli dalej odchodzić na wcześniejsze emerytury. To nie za wcześniej na odpoczynek od pracy? [/b]