Ministrowie edukacji wspominają Annę Radziwiłł

Aktualizacja: 23.01.2009 14:26 Publikacja: 23.01.2009 13:54

[b]Mirosław Handke, minister edukacji w rządzie Jerzego Buzka, wprowadzał w 1999 r. reformę edukacji [/b]

Pani minister Anna Radziwiłł była prawdziwym pedagogiem. Nauczaniu poświęciła całe życie. Jak wybuchła Polska niepodległa, brała też udział w polityce, ale polityce w określonym celu i obszarze, zawsze związanej z edukacją. Pracowałem z nią blisko przez trzy lata. Pani minister była u mnie na stanowisku głównego doradcy w gabinecie politycznym. Nie zawsze się zgadzaliśmy się, ale różniliśmy się bardzo "ładnie". W takich sytuacjach trochę sobie dworowaliśmy. Ja do niej mówiłem per "Księżno", czasem dodawałem "Różowa Księżno". Ona na to mi mówiła: "synu rzemieślnika".

Cały czas utrzymywaliśmy kontakt ze sobą, nawet gdy już nie byłem ministrem. Zasięgała na przykład mojej rady, czy ma przyjąć funkcję wiceministra - bądź co bądź - w rządzie SLD. Ostatnio rozmawiałem z nią przed świętami. Co roku rozmawialiśmy ze sobą i składaliśmy sobie życzenia. W czasie tej ostatniej rozmowy po głosie słychać było, że jest bardzo słaba, ale była w bardzo pięknym nastroju. Wiedziała, że odchodzi. Dla polskiej edukacji to naprawdę wielka strata. Pozostanie po niej wiele. To ona w tym pierwszym rządzie Mazowieckiego, gdzie była wiceministrem edukacji, usuwała największe nonsensy edukacji z PRL. Można powiedzieć, że ona pierwsza sprzątała po komunizmie w edukacji. To jej pierwsza i wielka zasługa. Potem było dużo takiej normalnej pracy, szczególnie w legislacji. Pani minister Radziwiłł lubiła przygotowywać różne rozporządzenia, także projekty ustaw. Miała taki naturalny talent prawniczy. Do tego była nieprawdopodobnie lojalna. Pamiętam, jak kiedyś przyszła do mego gabinetu i zapytała: "Panie ministrze, czy naprawdę tak pan chce?". "No tak, chciałbym, żeby tak było" - odpowiedziałem. - "To tak będzie, chociaż mam wątpliwości" - odpowiedziała. To była bardzo piękna postać.

[b]Mirosław Sawicki minister edukacji w rządzie Marka Belki, dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, w czasie jego urzędowania Anna Radziwiłł po raz drugi została wiceministrem edukacji[/b]

Wkroczyła w moje życie wiosną 1961 roku, gdy została moją nauczycielką. Od pierwszych lekcji, pierwszych rozmów uznałem jej autorytet, wiedziałem, że będzie dla mnie osobą ważną.

Mówiliśmy o niej "Księżniczka". Określenie to w naszych ustach nie było po prostu przezwiskiem, które uczniowie między sobą nadają nauczycielom. Wiedzieliśmy oczywiście o jej arystokratycznym pochodzeniu, ale była to tylko wyjściowa przesłanka dla sformułowania takiego określania. Podstawowe dla użycia słowa "Księżniczka" było nasze uznanie dla jej osobistych przymiotów. Dla jej umiejętności bycia autorytetem, a jednocześnie bliską osobą. Tak bliską, że zawsze można było do niej przyjść i porozmawiać. O wszystkim: o sprawach naukowych, ale też problemach osobistych. Zawsze można było uzyskać wsparcie polegające nie na podpowiedzi, co robić, ale na ukazaniu przesłanek umożliwiających samodzielnej podjęcie decyzji. Jej autorytet miał swoje źródło w jej sposobie spełniania roli nauczyciela-wychowawcy: mądry, zmuszający do myślenia wykład, sprawdzanie podczas lekcji nie tylko naszej wiedzy, ale też umiejętności i myślenia, wyobraźni historycznej, argumentowania naszych poglądów, szacunek do każdego z nas, sprawiedliwość w wystawianych ocenach, stwarzanie szansy i pokazywanie możliwych dróg poprawy - każdemu z nas. Negatywna ocena była zawsze uzasadnioną i dotyczyła naszej wiedzy i umiejętnościach, a nie była oceną osoby. Całą swoją nauczycielską i wychowawczą postawą dawała świadectwo wartościom, które uznawała jako osoba. Stąd nasz szacunek do niej ukryty w słowie "Księżniczka".

Po maturze nie zerwaliśmy kontaktów. Spotykaliśmy się i chyba poszczycić się mogę stwierdzeniem, że cieszyłem się jej przyjaźnią. Była moim przewodnikiem od pierwszych etapów mojej kariery nauczycielskiej. Pokazała mi, jak nauczania można używać jako narzędzia wychowywania. Współpracowaliśmy ze sobą. W 1989 r. została senatorem RP i wiceministrem edukacji. Uznała za swoją powinność pracę na rzecz systemu oświaty. Wówczas zaprosiła mnie do współpracy w ministerstwie. Z przyczyn politycznych w różnych okresach musiała odejść z tego stanowiska. Zawsze jednak każdy minister bez względu na przynależność partyjną, uznając jej wiedzę i autorytet, zasięgał jej rad. Ja sam, będąc ministrem i potrzebując jej wsparcia, jeszcze raz doprowadziłem do powołania jej na stanowisko wiceministra edukacji.

Pełniąc swoje swoje funkcje urzędowe, prezentowała taką samą postawę jak w szkole: szacunek dla rozmówcy, uważne wysłuchiwanie jego argumentów, umiejętności proponowania rozsądnych kompromisów. Dzięki tej postawie była zawsze niekwestionowanym autorytetem tak dla szefów, jaki i podwładnych, dla środowiska oświatowego, a nawet i dla mediów. Nigdy nie przemawiała, tylko rozmawiała. Ta postawa i to, co dzięki niej dokonała jest trwałym śladem na systemie naszej oświaty, a tym samym w naszym życiu społecznym.

Nigdy nie próbowała być postacią pierwszoplanową i najważniejszą, ale może właśnie dzięki temu była.

[b]Katarzyna Hall, minister edukacji w obecnym rządzie Donalda Tuska[/b]

Bardzo będzie mi jej brakować. Pani Anna Radziwiłł to w moim życiu bardzo ważna osoba. Mogę powiedzieć, że od blisko 10 lat czułam się zaszczycona przyjacielskimi relacjami z nią.

Pierwszy kontakt z Anną Radziwiłł miałam w 1989 roku, gdy zakładałam niepubliczną szkołę w Gdańsku. To ona, wówczas jako wiceminister edukacji, podpisała decyzję o nadaniu jej uprawnień publicznych. Bliżej poznałyśmy się podczas prac nad reformą w 1999 roku. Byłam wtedy członkiem rady konsultacyjnej przy ministrze, a ona - doradcą ministra. Miałyśmy okazję spotykać się najpierw zawodowo, a potem prywatnie. Zawsze wymieniałyśmy opinie o edukacji.

Była ogromnym autorytetem dla kolejnych ministrów edukacji. Żyła szkolnictwem, a przez to, że była wiceministrem w 1989 roku i w dużej mierze tworzyła pierwszą ustawę o systemie oświaty z 1991 roku, miała pełną wizję zachodzących zmian. Bardzo ważny był dla niej każdy nowo pojawiający się szczegół w zapisach ustawy.

Anna Radziwiłł była również moim doradcą. Brała czynny udział w pracach nad obecną nowelizacją ustawy oświatowej. Dzięki swojemu ogromnemu doświadczeniu potrafiła trafnie oceniać różne pomysły. Podpowiadała, co się może udać, a co nie.

Ostatni raz widziałam się z nią w czwartek. Dobrze, że udało mi się jeszcze z nią spotkać. Wręczyłam jej opublikowaną w Dzienniku Ustaw podstawę programową. Opowiedziałam jej też, jakie są poprawki do ustawy o systemie oświaty. Zadawała bardzo szczegółowe pytania, na przykład jak będzie wyglądało dopuszczanie do użytku szkolnego programów i podręczników. Była bardzo zadowolona, że trzyma w rękach tę podstawę i że ustawa będzie uchwalona sporą większością głosów.

Odeszła najwybitniejsza osoba, jeśli chodzi o wiedzę o systemie edukacji.

[b]Mirosław Handke, minister edukacji w rządzie Jerzego Buzka, wprowadzał w 1999 r. reformę edukacji [/b]

Pani minister Anna Radziwiłł była prawdziwym pedagogiem. Nauczaniu poświęciła całe życie. Jak wybuchła Polska niepodległa, brała też udział w polityce, ale polityce w określonym celu i obszarze, zawsze związanej z edukacją. Pracowałem z nią blisko przez trzy lata. Pani minister była u mnie na stanowisku głównego doradcy w gabinecie politycznym. Nie zawsze się zgadzaliśmy się, ale różniliśmy się bardzo "ładnie". W takich sytuacjach trochę sobie dworowaliśmy. Ja do niej mówiłem per "Księżno", czasem dodawałem "Różowa Księżno". Ona na to mi mówiła: "synu rzemieślnika".

Pozostało 90% artykułu
Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Skibidi, sigma - czyli w jaki sposób młodzi tworzą swój język?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Edukacja
MEN zmienia przepisy o frekwencji w szkole. Uczeń nie pojedzie na wakacje we wrześniu
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?