W resorcie edukacji wczoraj przez cały dzień trwała narada minister Katarzyny Hall z urzędnikami nad tym, jak przesunąć wprowadzenie reformy obniżenia wieku szkolnego na 2010 r., a jednocześnie nie zaprzepaścić wykonanej pracy.
Premier Donald Tusk powiedział bowiem w sobotę, że w ramach szukania 17 mld zł oszczędności trzeba przełożyć rozpoczynanie reform. Za przykład podał projekt posłania sześciolatków do szkół. – Mieliśmy go rozpocząć w roku 2009, a rozpoczniemy pilotażem – zapowiedział premier. I dodał, że reforma przesunie się najprawdopodobniej na rok 2010.
[srodtytul]Dotacji nie będzie[/srodtytul]
– Dla minister to zaskoczenie. Bo wszystko już było poukładane. Ustawa obniżająca wiek szkolny przeszła przez Sejm. Nawet odrzucenie ewentualnego weta prezydenta było już uzgodnione z Lewicą – komentuje polityk Platformy.
W budżecie na dostosowanie podstawówek do przyjęcia małych dzieci przeznaczonych było 347 mln zł. MEN zarezerwowało też ok. 2 tys. zł dotacji na każdego sześciolatka, który trafiłby do szkoły. Wyliczono, że takich dzieci mogłoby być 112 tys. Na te pieniądze w tym roku samorządy już liczyć nie mogą. Choć niektóre rozpoczęły przygotowania do przyjęcia sześciolatków.