W Ministerstwie Edukacji Narodowej powstanie specjalny wydział, który zajmie się kształceniem zdolnych uczniów i opracowaniem systemu pracy z wybitnymi – dowiedziała się „Rzeczpospolita”.
– Za mało poświęca się uwagi zdolnym uczniom. Są szkoły, które z nimi pracują, ale są takie miejsca, gdzie diamenty w ogóle nie są poszukiwane – mówi „Rz” Aleksandra Kowalik, dyrektor Departamentu Kształcenia Ogólnego i Wychowania MEN. I dodaje, że wybitnie uzdolnieni nie zawsze są najlepszymi i najgrzeczniejszymi uczniami i dlatego trzeba umieć do nich dotrzeć.
[wyimek]Uczeń ze średnią 6,0 potrzebuje takiej samej pomocy jak ten z gorszymi wynikami Wiesław Kosakowski, dyrektor III LO w Gdyni[/wyimek]
Zdarza się, że zdolni czują się w szkołach gorzej traktowani niż inni uczniowie. – Jeśli się nie trafi do szkoły, która będzie rozwijać zainteresowania, trzeba mieć silną wolę, by się nie dać stłamsić – mówi Jan Sowa, absolwent znanego z sukcesów uczniów w olimpiadach przedmiotowych XIII LO w Szczecinie. – Z drugiej strony w szkole, która daje możliwości rozwoju, więcej się wymaga od zdolnych i może się pojawić rozgoryczenie, że trzeba pracować więcej niż inni.
Również dla wielu nauczycieli praca z wybitnymi uczniami stanowi nie lada wyzwanie.