NIK wie dlaczego uczniowie migają się od w-f

Brak sal gimnastycznych z prawdziwego zdarzenia, wadliwy systemem oceniania i nieciekawe zajęcia - to prawdziwy powód migania się uczniów od lekcji wychowania fizycznego - tak wynika z najnowszego raportu NIK do którego dotarła "Rz"

Publikacja: 07.09.2010 09:32

Nudne lekcje w-f

Nudne lekcje w-f

Foto: Dziennik Wschodni

Najwyższa Izba Kontroli zbadała, w jaki sposób szkoły prowadzą wychowanie fizyczne, czy stwarzają uczniom warunki do uprawiania sportu oraz jak kształcą studentów. I nie zostawiła na szkołach suchej nitki.

Skąd tak surowa ocena? Bo prawie połowa szkół w Polsce nie ma sali gimnastycznej. A z tych, które je mają niemal co trzecia bardziej powierzchnią przypomina duże mieszkanie niż miejsce do ćwiczeń.

- Trzy czwarte szkół nie zapewnia uczniom właściwego poziomu bezpieczeństwa w czasie lekcji w-f. Z tego między innymi powodu przybywa uczniów, którzy unikają udziału w tych zajęciach – mówi „RZ” Jacek Jezierski, prezes NIK.

[srodtytul]Półtora metra na ucznia[/srodtytul]

Kontrola Izby objęła lata 2007-2009, a inspektorzy wzięli pod lupę 42 szkół prowadzonych przez samorządy, dziewięć publicznych szkół wyższych oraz Ministerstwo Sportu i Turystyki.

Co odkryli? Że ponad 30 procent szkół podstawowych ma tylko niewielkie salki, o powierzchni mniejszej niż 162 metry kwadratowe, w których trudno prowadzić zajęcia. W dodatku na podłogach są śliskie wykładziny, w oknach niezabezpieczone szyby, a ze ścian wystają kaloryfery. Na boiskach są nierówności, przez co łatwo o kontuzję.

Zły stan techniczny sal i boisk - jak sprawdził NIK - występuje w co piątej skontrolowanej szkole.

W dodatku nauczyciele nie są przeszkoleni na tyle, by udzielić dziecku pierwszej pomocy. W grupach do ćwiczeń jest również za dużo uczniów.

Jak zauważa NIK chociaż od 2005 roku liczba hal i sal sportowych z prawdziwego zdarzenia wzrosła o ponad 40 procent, to i tak jest ich tylko półtora tysiąca na ponad 26 tys. szkół.

Dlatego w ponad 11 tysiącach placówek lekcje w-f odbywają się na korytarzach czy w przystosowanych do tego pomieszczeniach. W Zespole Szkół w Kole - w salce gimnastycznej i siłowni zorganizowanej w piwnicy wtedy, kiedy na zajęciach była pełna frekwencja, na jednego ucznia przypadało najwyżej 1,5 metra powierzchni.

Przy naborze do klas sportowych - jak odkryli kontrolerzy - zdarzało się, że przyjmowano uczniów bez badań lekarskich o stanie zdrowia, a nawet mających skoliozę czy zaburzenia rytmu serca, co zagrażało ich zdrowiu.

[srodtytul]Nudne zajęcia[/srodtytul]

Mimo wysokich kwalifikacji nauczycieli w-f zajęcia były mało atrakcyjne i niezbyt urozmaicone - wynika z raportu. Tylko pięć szkół na 42 skontrolowane - jak twierdzi NIK - skorzystało w zeszłym roku szkolnym z możliwości zróżnicowania oferty zajęć podczas dwóch godzin lekcyjnych, proponując uczniom m.in. naukę pływania lub aerobik. Więcej niż co trzecia szkoła nie organizowała mistrzostw ani spartakiad.

Ponad połowa szkół nie dostosowuje lekcji wychowania-fizycznego do możliwości ruchowych i zainteresowań uczniów.

Jak jest efekt? Zamiast wpajania nawyku aktywnego trybu życia - czemu miało służyć

wprowadzenie trzeciej i czwartej godziny wf „w szkołach powstała fala unikania tych zajęć” - alarmują inspektorzy. Wyliczyli, że w starszych klasach szkoły podstawowej nie ćwiczy, choć jest na lekcji co piąty uczeń, a w gimnazjach - prawie co czwarty. Jeszcze gorzej jest w szkołach ponadgimnazjalnych, gdzie dotyczy to aż 30 procent uczniów.

Jak tłumaczą niemożność udziału w ćwiczeniach? Jedna trzecia uczniów wymawia się tym, że nie ma stroju sportowego, a jedna czwarta pokazuje zwolnienia od rodziców lub lekarskie - czytamy w raporcie.

NIK stawia tezę, że prawdziwe przyczyny unikania przez uczniów lekcji w-f to zła infrastruktura, wadliwy systemem oceniania i nieciekawe zajęcia.

Z badań przeprowadzonych przez kontrolerów wśród uczniów wynika, że nauczyciele nadmiernie preferują gry zespołowe i ćwiczenia gimnastyczne. A to, co dla uczniów jest atrakcyjne, np., tańce, pływanie czy ping-pong to margines.

- Ponad połowa ogółu uczniów na pytanie, co należy zmienić, by zajęcia z wychowania fizycznego były ciekawe, wskazała na potrzebę lepszego wyposażenia boisk i sal gimnastycznych w sprzęt i urządzenia sportowe - mówi "Rz" prezes Jezierski.

[srodtytul]Nauczyciele[/srodtytul]

NIK ma także zastrzeżenia do kształcenia przyszłych nauczycieli wf. W ponad trzech czwartych sprawdzonych szkół wyższych zaniżano wymagania wobec kandydatów na studia, np. nie robiono testów sprawnościowych. Nie wszystkie uczelnie przygotowują też przyszłych nauczycieli do prowadzenia ćwiczeń z najmłodszymi uczniami, w klasach I-III.

Sami studenci kierunków przygotowujących do zawodu nauczyciela w-f pytani w ankietach przez NIK o swe przygotowanie, stwierdzali, że nie prowadzili w czasie praktyk studenckich zajęć w klasach I-III. Tak odpowiedziało ok. 40 proc. badanych. Studenci podkreślali też, że kandydaci do zawodu nauczyciela powinni przechodzić test predyspozycji do jego wykonywania. Zwracali też uwagę na potrzebę realizowania na studiach takich przedmiotów, jak np. emisja głosu i więcej godzin praktyk w czasie studiów.

Z raportu wynika, że nienajlepiej jest też z podnoszeniem kwalifikacji nauczycieli w-f. Co trzeci w skontrolowanym okresie (lata 2007-2009) nie brał udziału w żadnej formie doskonalenia zawodowego.

Najwyższa Izba Kontroli zbadała, w jaki sposób szkoły prowadzą wychowanie fizyczne, czy stwarzają uczniom warunki do uprawiania sportu oraz jak kształcą studentów. I nie zostawiła na szkołach suchej nitki.

Skąd tak surowa ocena? Bo prawie połowa szkół w Polsce nie ma sali gimnastycznej. A z tych, które je mają niemal co trzecia bardziej powierzchnią przypomina duże mieszkanie niż miejsce do ćwiczeń.

Pozostało 91% artykułu
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?
Matriał Promocyjny
Ojcowie na urlopie to korzyści dla ich dzieci, rodzin, ale i firm
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Edukacja
"Tu jesteśmy gośćmi, a nasz dom nie istnieje". Życie ukraińskich dzieci w Polsce