Polak gorzej wykszatałcony

W Polsce jest wciąż za mało przedszkolaków i osób z wyższym wykształceniem

Publikacja: 31.05.2011 20:30

Polak gorzej wykszatałcony

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik

Brak powszechnego dostępu do przedszkoli pogłębia różnice edukacyjne, a mimo ponad  1,9 mln studentów mamy mniej wykształconych obywateli niż inne kraje europejskie – wynika z "Raportu o stanie edukacji. Społeczeństwo w drodze do wiedzy" przygotowanego przez Instytut Badań Edukacyjnych (IBE). – Ominął nas boom edukacyjny, który był udziałem społeczeństw Europy Zachodniej po II wojnie światowej – ocenia Michał Federowicz, dyrektor IBE. – Na przykład kraje skandynawskie postawiły wówczas na masowe kształcenie ogólne oraz naukę języka angielskiego i dziś mają Volvo i Nokię.

Z raportu wynika, że najsłabsze ogniwa polskiej edukacji to wychowanie przedszkolne i kształcenie na uczelniach.

– Edukacja przedszkolna jest najlepszym miejscem na wyrównywanie szans. Jednak tak jest, gdy obejmuje wszystkie dzieci. Inaczej skutek jest odwrotny. Objęcie nią tylko części dzieci zwiększa różnice w ich wykształceniu – wyjaśnia Federowicz. A tak jest w Polsce. Jak wynika z danych MEN, do przedszkoli chodzi 64,6 proc. dzieci w wieku trzy – pięć lat (raport podaje, że trzylatków ok. 30 proc.).

To jeden z najniższych wskaźników w Europie. Autorzy dokumentu podają, że we Francji i Belgii do przedszkoli chodzą wszystkie trzylatki, a w Hiszpanii, we Włoszech i w Danii – ponad 90 proc.

Dodatkowo analizy instytutu pokazały, że dzieci, które edukację zaczęły w wieku trzech – czterech lat, mają zwykle lepsze wyniki na sprawdzianie po szkole podstawowej i testach gimnazjalnych niż te, które zaczynały później – gdy miały pięć – sześć lat.

Dopiero od tego roku Polska wprowadziła obowiązek posłania do przedszkoli pięciolatków.

–Dużo jest jeszcze do zrobienia, ale wiele rzeczy już się udało – mówi "Rz" minister edukacji Katarzyna Hall. – W ciągu ostatnich trzech lat liczba dzieci w przedszkolach zwiększyła się o ponad 200 tys. Obecnie wynosi już ponad 700 tys.

Jednak autorzy raportu podkreślają, że miejsc nadal brakuje, a np. w 2018 r. na Mazowszu nie będzie ich dla 50 tys. przedszkolaków.

Szefowa MEN dodaje, że polska edukacja ma też mocne strony: – Nasi uczniowie na tle z innych krajów osiągają coraz lepsze wyniki w międzynarodowym badaniu umiejętności piętnastolatków PISA. Przez inne kraje jesteśmy postrzegani jako ci, którzy osiągnęli ogromny postęp.

Autorzy raportu przyznają, że dzięki gimnazjom wydłużył się czas kształcenia ogólnego, co poprawia wyniki, a testy na koniec gimnazjów, które decydują o dostaniu się do liceum, motywują uczniów do nauki. Jednak zauważyli też niepokojące zjawisko dzielenia się gimnazjów na te,w których młodzież co roku osiąga lepsze wyniki z egzaminów, i te gorzej kształcące. A w dobrze funkcjonującym systemie edukacji takich różnic nie powinno być. – To zjawisko występuje głównie w wielkich miastach. Aby mu zaradzić, pracujemy nad systemem wspomagania szkoły przez specjalistów: psychologów, pedagogów, doradców, którzy pomagaliby uczniom, rodzicom, a także samym nauczycielom – zapewnia minister.

Autorzy raportu wskazują także, że w Polsce wśród osób w wieku 25 – 64 lata wyższe wykształcenie ma 21 proc., a średnia dla krajów rozwiniętych wynosi ok. 30 proc. I to mimo że w ciągu ostatnich 20 lat liczba studentów w Polsce wzrosła pięciokrotnie. Jest ich teraz 1,9 mln.

Problemem polskich uczelni jest też jakość kształcenia, bo wraz ze wzrostem liczby studentów proporcjonalnie nie wzrosła liczba kadry akademickiej (tylko o  60 proc.).

Demografia zmieni szkoły

W ciągu dziesięciu – 20 lat liczba uczniów zmniejszy się o 20 – 30 proc. – prognozują autorzy "Raportu o stanie edukacji" z Instytutu Badań Edukacyjnych. – Szkoła musi przygotować się na nowe wyzwania kształcenia dorosłych – zauważa współautorka raportu Agnieszka Chłoń-Domińczak z IBE oraz Szkoły Głównej Handlowej. Niż  demograficzny w różnym stopniu dotknie regionów, np. woj. mazowieckie nie odczuje spadku liczby uczniów, za to świętokrzyskie i opolskie do 2035 r. odnotują spadek o 30 proc. To, jak będzie się zmieniać system edukacji w Polsce m.in. z powodu niżu, będzie tematem zaczynającego się  w niedzielę w Warszawie  I Kongresu Polskiej Edukacji. Zostanie na nim też przedstawiony raport IBE, który jest pierwszą publikacją zbierającą wyniki badań i analiz na temat kształcenia w Polsce  z ostatnich 20 lat.

rc

Brak powszechnego dostępu do przedszkoli pogłębia różnice edukacyjne, a mimo ponad  1,9 mln studentów mamy mniej wykształconych obywateli niż inne kraje europejskie – wynika z "Raportu o stanie edukacji. Społeczeństwo w drodze do wiedzy" przygotowanego przez Instytut Badań Edukacyjnych (IBE). – Ominął nas boom edukacyjny, który był udziałem społeczeństw Europy Zachodniej po II wojnie światowej – ocenia Michał Federowicz, dyrektor IBE. – Na przykład kraje skandynawskie postawiły wówczas na masowe kształcenie ogólne oraz naukę języka angielskiego i dziś mają Volvo i Nokię.

Pozostało 87% artykułu
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?
Matriał Promocyjny
Ojcowie na urlopie to korzyści dla ich dzieci, rodzin, ale i firm
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Edukacja
"Tu jesteśmy gośćmi, a nasz dom nie istnieje". Życie ukraińskich dzieci w Polsce
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni