Setki złotych za próbę egzaminu

Nawet 1 tys. zł kosztują szkoły nowe testy gimnazjalne. Pieniądze biorą od uczniów. MEN i CKE umywają ręce

Publikacja: 07.12.2011 23:59

Próba potrwa do piątku. Wczoraj uczniowie pisali testy z historii i WOS oraz polskiego. Na zdjęciu G

Próba potrwa do piątku. Wczoraj uczniowie pisali testy z historii i WOS oraz polskiego. Na zdjęciu Gimnazjum nr 18 w Białymstoku

Foto: Fotorzepa, Bogusław Florian Skok Bog Bogusław Florian Skok

Ministerstwo Edukacji zmieniło formę egzaminu gimnazjalnego, jednak koszty wydrukowania próbnych testów spadły na rodziców i samorządy. Z powodu braku pieniędzy niektóre gimnazja w ogóle z tego zrezygnowały.

Zadania przygotowała Centralna Komisja Egzaminacyjna i na płytach CD rozesłała do szkół (koszt ok. 400 tys. zł). Od wczoraj rozwiązują je uczniowie, by sprawdzić się przed kwietniowym egzaminem w nowej formule. Zależy od niego, czy dostaną się do liceum.

A zmiany są duże. Nowy egzamin składa się z pięciu testów (dotąd z trzech). Uczniowie w pierwszym dniu będą zdawać historię i wiedzę o społeczeństwie oraz po przerwie osobny test z polskiego. W drugim dniu czekają na nich zadania z  przedmiotów przyrodniczych oraz matematyki. W trzecim – język obcy, na którym po raz pierwszy wybiorą poziom podstawowy lub rozszerzony. Nowa jest też konstrukcja zadań, które mają teraz sprawdzać przede wszystkim tok rozumowania.

Większa liczba testów to większa liczba stron do wydrukowania (z 37 do 58). Dyrektorzy szkół szacują, że w gimnazjum z ok. setką uczniów próba kosztuje ok. 1 tys. zł.

– Obliczyliśmy, że musielibyśmy kserować albo wydrukować 7 tys. stron. Jest koniec roku i nie byliśmy przygotowani na pokrycie kosztów papieru do kserokopiarki, tuszów. Dlatego nie zorganizowaliśmy próbnego egzaminu – mówi Zbigniew Matuszak, wicedyrektor Gimnazjum nr 34 we Wrocławiu.

Tak zrobiło ok. 1,3 tys. z 7,3 tys. gimnazjów. Szkoły, które się na nią zdecydowały, zbierają pieniądze na testy od uczniów albo pokrywają koszty z pieniędzy, jakie samorząd przeznaczył na wydatki bieżące. W Publicznym Gimnazjum nr 18 w Białymstoku przez trzy dni pracownicy sekretariatu powielali na trzech kserokopiarkach arkusze dla prawie 200 uczniów. To ponad 11 tys. stron. Za papier i tonery szkoła zapłaciła z dobrowolnych składek rodziców (5 zł co semestr od ucznia). – Wolałbym dostać gotowe arkusze, a pieniądze wydałbym na sprzęt sportowy – zaznacza Dariusz Mierzyński, dyrektor "18". – Nie wyobrażam sobie, by uczniowie się nie przymierzyli do egzaminu. Nikt nie wie, jak będzie wyglądał. Nie ma zbiorów zadań.

W Rzeszowie kilka szkół zamówiło kopie testów w drukarni. – Po kalkulacjach okazało się, że to najtańsze rozwiązanie. Ustaliliśmy, że każdy uczeń złoży się po ok. 8 zł – opowiada Wojciech Jandziś, wicedyrektor Gimnazjum nr 2 w Rzeszowie.

Dlaczego uczniowie mają za to płacić? Ministerstwo i CKE tłumaczą, że próba jest dobrowolna i ma być diagnozą umiejętności, którą szkoły wykorzystają do przygotowania gimnazjalistów do egzaminu.

– Jeśli zostawia się taką furtkę, to po co przygotowywano te materiały? – pyta Krystyna Pawlak, sekretarz Unii Miasteczek Polskich. – Nie dziwię się, że dyrektorzy szkół ze względu na wydatki podejmują decyzję o nieprzystępowaniu do niej,  bo stale namawiamy ich do oszczędności. Gminy już dokładają na oświatę ok. 20 proc. do rządowej subwencji.

Jej zdaniem MEN, dopuszczając do tego, że tak wiele szkół nie przystąpiło do próby, pozbawia się możliwości monitorowania efektów nauczania.

– Przy tak dużej zmianie egzaminu powinna być dotacja na przeprowadzenie próby. Można przecież oszacować jej koszty – uważa Marek Olszewski, wiceprzewodniczący Związku Gmin Wiejskich, wójt gminy Lubicz. – Oczekuje się, że każde nowe zadanie, nawet drobne, będzie sfinansowane z budżetu samorządu. To nie do przyjęcia. Tych drobnych zadań jest coraz więcej i w sumie tworzą poważne kwoty.

Droga oświata i polityka rodzinna

Rząd zdecydował o obniżeniu wieku szkolnego do lat sześciu, ale z powodu kryzysu cofnął ok. 300 mln zł dotacji na przygotowanie szkół. Gminy pokrywają koszty remontów.

Ponoszą też koszty rocznych urlopów nauczycieli, bo muszą mieć pieniądze na dwa etaty.

Z końcem każdego roku gmina musi wyrównać płace nauczycielom, którzy nie uzyskali średniego wynagrodzenia pedagogów na jej terenie.

Pomoc socjalna

Realizacja ustawy o polityce rodzinnej i pieczy zastępczej może kosztować samorządy o 800 mln zł więcej, niż rząd planuje przekazać na ten cel. Największe obowiązki będą miały urzędy powiatowe, którym nakazuje się od stycznia np. zatrudnienie koordynatorów sprawujących opiekę nad rodzinami zastępczymi.

Problemem jest też finansowanie 20 proc. zasiłków stałych dla najuboższych i składek zdrowotnych dla korzystających z pomocy społecznej. Gminy dowiedziały się o tym w połowie roku. W niektórych zabrakło pieniędzy. Resort finansów zapowiedział przywrócenie 100 proc. finansowania przez budżet.

acw, rc

Ministerstwo Edukacji zmieniło formę egzaminu gimnazjalnego, jednak koszty wydrukowania próbnych testów spadły na rodziców i samorządy. Z powodu braku pieniędzy niektóre gimnazja w ogóle z tego zrezygnowały.

Zadania przygotowała Centralna Komisja Egzaminacyjna i na płytach CD rozesłała do szkół (koszt ok. 400 tys. zł). Od wczoraj rozwiązują je uczniowie, by sprawdzić się przed kwietniowym egzaminem w nowej formule. Zależy od niego, czy dostaną się do liceum.

Pozostało 90% artykułu
Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Skibidi, sigma - czyli w jaki sposób młodzi tworzą swój język?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Edukacja
MEN zmienia przepisy o frekwencji w szkole. Uczeń nie pojedzie na wakacje we wrześniu
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?