Pilotażowy program "Cyfrowa szkoła" jest pomyślany głównie pod kątem przyszłorocznych czwartoklasistów. Pozwoli dyrektorom wyposażyć placówki w komputery, tablety, rzutniki, szybkie łącza internetowe, skanery i inne nowoczesne urządzenia i programy. Czwartoklasiści mają z nich korzystać na co najmniej pięciu lekcjach w tygodniu. Nie tylko informatyki, ale i na wszystkich innych. Z budżetu państwa przeznaczono nań 50 mln zł. W zależności od liczby uczniów szkoły będą mogły dostać od 90 do nawet 200 tys. zł. By starać się o pieniądze, muszą mieć wkład własny w wysokości 20 proc. wnioskowanej dotacji.
Jak wykorzystać nowe technologie na lekcjach, nauczyciele nauczą się na szkoleniach finansowanych z funduszy unijnych. Mają też powstać darmowe e-podręczniki. - E-podręczniki będą dostępne dla uczniów, nauczycieli i rodziców na otwartej platformie edukacyjnej - zapowiedziała szefowa MEN Krystyna Szumilas, która w czwartek prezentowała program "Cyfrowa szkoła" w Sejmie.
Na razie rozporządzenie w sprawie programu jest w konsultacjach międzyresortowych, ale szkoły już się zastanawiają, na co mogłyby wydać przewidziane w nim kwoty. - Na pewno będziemy startować po te pieniądze - zapowiada "Rz" Ewa Gracz, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 4 w Sandomierzu. - To nasze marzenie, by zmodernizować szkołę. Robimy to na razie własnymi siłami, pozyskujemy sponsorów. Kupiliśmy osiem tablic multimedialnych. Wystarczy jedno kliknięcie, by dzieci na przyrodzie zobaczyły podwodny świat. Mamy też jeden tablet - mówi.
Szkoły w gminie Jarosław (woj. wielkopolskie) też będą się zgłaszać do pilotażu. Choć tam już dzieci na lekcjach pracują z netbookami. Wyleasingowała je gmina w ramach swojego programu, który potrwa jeszcze półtora roku.- Uczniowie już nie wyobrażają sobie lekcji bez komputerów. Domagają się ich, dlatego chcemy wziąć udział w pilotażu - przyznaje Andrzej Grzybowski, jeden z koordynatorów gminnego projektu. Sprzęt wykorzystywany jest na wszystkich lekcjach. - Nawet na WF. Uczniowie nagrywają ćwiczenia, bo notebooki mają wbudowaną kamerę. Mogą się zobaczyć i omówić ćwiczenie z nauczycielem - opowiada.
Na ekranie komputera robią ćwiczenia z ortografii i rozwiązują zadania matematyczne. Nawet klasówki piszą na komputerze i dzięki specjalnemu programowi po kilku minutach znają wyniki. - Ale to uzupełnienie. Pracujemy też tradycyjnie - zastrzega Grzybowski.