na temat kontrowersji wokół podręcznika dla uczniów klas pierwszych szkół ponadgimnazjalnych wydawnictwo Stentor skierowało do nas list, w którym przekonuje, że anonimowa czytelniczka portalu wpolityce.pl błędnie przytacza i interpretuje ujawnione w nim fragmenty książki.
Wydawca wskazuje, że cytowane przez wpolityce.pl polecenie: "Scharakteryzuj rolę 'Gazety Wyborczej' od dziennika solidarnościowej opozycji do najbardziej poczytnej, atrakcyjnej dla szerokiej publiczności polskiej gazety", brzmi inaczej. W miejscu słowa "rola" jest "droga", co zdaniem wydawnictwa sprawia, że uczeń ma możliwość odpowiedzi innej niż teza postawiona przez autorów.
"Błędnie zacytowane polecenie całkowicie zmienia wydźwięk tekstu. Faktycznie zostawia on uczniowie swobodę: przedstawiając drogę jaką przeszła gazeta, może on oceniać GW na wiele sposobów, także negatywnie, stwierdzając np. że z pisma solidarnościowego stała się po latach pismem popkulturowym, nastawionym na zwiększenie nakładu i zysków" - uważa dr Piotr Marciszuk .
Zdaniem wydawcy inaczej jest też przedstawiona sprawa wojen czeczeńskich. Wpolityce opisywało, że w książce można przeczytać o tym jak "terroryści czeczeńscy sprowokowali Rosjan, wysadzając budynki mieszkalne w Moskwie w 1999 roku i nawet nie ma słowa o podejrzeniach wobec FSB". Marciszuk przekonuje, że książka jasno wskazuje Rosjan jako stronę sprawczą konfliktu. "Z drugiej strony niepodważalnym faktem jest zastosowanie przez stronę czeczeńską także metod terrorystycznych, przy czym autorzy nie piszą o konkretnym zamachu, lecz ogólnie o zamachach w Moskwie" - pisze wydawca.