Wydawcy skarżą się Brukseli

Przeciwnicy rządowego programu stworzenia e-podręczników proszą Komisję Europejską o interwencję

Publikacja: 16.05.2012 20:54

Rząd chce od 1 września 2014 udostępnić uczniom darmowe podręczniki cyfrowe

Rząd chce od 1 września 2014 udostępnić uczniom darmowe podręczniki cyfrowe

Foto: PAP, Andrzej Grygiel AG Andrzej Grygiel

Wydawcy angażują Brukselę w ich spór z polskim rządem w sprawie e-podręczników. Walczą o rynek wart blisko miliard złotych, na który co roku składają się uczniowie i ich rodzice. Jednak jak przekonują eksperci, ich działania skazane są na porażkę.

Mniejsza konkurencja czy ceny?

Do Komisji Europejskiej trafiły w piątek dwa listy otwarte Międzynarodowego Stowarzyszenia Wydawców oraz Federacji Wydawców Europejskich z prośbą, by Bruksela przyjrzała się rządowemu programowi stworzenie e-podręczników. Zakłada on, że od 1 września 2014 r. do rąk uczniów mają trafić za darmo cyfrowe podręczniki do nauki 18 przedmiotów na wszystkich etapach kształcenia. Państwo ma jednorazowo za ich przygotowanie zapłacić ok.45 mln zł.

Według wydawców program ograniczy konkurencję na rynku podręczników lub wręcz stworzy na nim monopol państwa -  bo płatne podręczniki będą przegrywać w starciu z darmowymi, choćby te drugie były gorsze. Stąd kolejny argument, że pomysł rządu może się skończyć obniżeniem jakości nauczania w polskiej szkole.

Wydawcy przypominają, że wprowadzenie cyfrowych treści nauczania zakończyło się klęską w Norwegii (nauczyciele chcieli mieć większy wybór podręczników) i w Katalonii (tam z powodu kryzysu finansowego zabrakło pieniędzy na program).

Według resortu edukacji bezpłatne podręczniki tylko uzupełnią ofertę komercyjnych i nauczyciele nadal będą mieli swobodę wyboru. Ale to nie wszystko. Ośrodek Rozwoju Edukacji (agenda podległa MEN), który ogłosił konkurs na partnerów do stworzenia e-podręcznika przekonuje, że klasyczne podręczniki stanieją ze względu na większą konkurencję na rynku.

I właśnie dlatego Paweł Kowalski, ekspert od prawa międzynarodowego ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej uważa, że Bruksela nie podejmie żadnej interwencji w tej sprawie.

- Zgodnie z unijnymi regulacjami do takich działań Komisja Europejska jest uprawniona tylko wtedy, gdy zagrożone są interesy konsumentów. Tymczasem w tym przypadku polski rząd działa na ich korzyść. Po drugie, w kwestiach dotyczących edukacji państwa Unii Europejskiej mają zupełną swobodę w podejmowaniu decyzji, a Unia pełni jedynie rolę wspomagającą  - mówi "Rz" Kowalski.

Uczeń - pewny klient

Działania MEN popiera także była minister edukacji Krystyna Łybacka, obecnie polityk opozycyjnego SLD.

- Rynek podręczników to nie tylko ogromne pieniądze, ale przede wszystkim pewny klient dla wydawców, trudno więc dziwić się ich protestom. Rolą ministra edukacji są jednak takie działania, które zapewnią uczniom dostęp do tanich materiałów naukowych i z punktu widzenia interesu społecznego to jest rzecz nadrzędna- mówi Łybacka.

Przypomina, że w czasach, gdy kierowała MEN, resort kupował podręczniki dla dzieci objętych programem "Wyprawa szkolna". Potrafił wynegocjować z wydawcami obniżki cen podręczników nawet o połowę.  - To najlepiej świadczy o ich marżach - podkreśla Łybacka.

Paweł Waszczyk, redaktor naczelny dwutygodnika o rynku wydawniczo-księgarskim "Biblioteka Analiz", przekonuje, że spór wydawców z resortem edukacji polega przede wszystkim na tym, że MEN na żadnym etapie nie konsultowało swoich planów stworzenia e-podręcznika z wydawcami.

- Wydawcy od lat inwestują w tworzenie cyfrowych materiałów edukacyjnych i są gotowi wprowadzić je na szeroki rynek. A że chcą na tym zarobić, to rzecz normalna- mówi Waszczyk.

Przygotowania do wprowadzenia programu

Wydawcy angażują Brukselę w ich spór z polskim rządem w sprawie e-podręczników. Walczą o rynek wart blisko miliard złotych, na który co roku składają się uczniowie i ich rodzice. Jednak jak przekonują eksperci, ich działania skazane są na porażkę.

Mniejsza konkurencja czy ceny?

Do Komisji Europejskiej trafiły w piątek dwa listy otwarte Międzynarodowego Stowarzyszenia Wydawców oraz Federacji Wydawców Europejskich z prośbą, by Bruksela przyjrzała się rządowemu programowi stworzenie e-podręczników. Zakłada on, że od 1 września 2014 r. do rąk uczniów mają trafić za darmo cyfrowe podręczniki do nauki 18 przedmiotów na wszystkich etapach kształcenia. Państwo ma jednorazowo za ich przygotowanie zapłacić ok.45 mln zł.

Według wydawców program ograniczy konkurencję na rynku podręczników lub wręcz stworzy na nim monopol państwa -  bo płatne podręczniki będą przegrywać w starciu z darmowymi, choćby te drugie były gorsze. Stąd kolejny argument, że pomysł rządu może się skończyć obniżeniem jakości nauczania w polskiej szkole.

Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?
Matriał Promocyjny
Ojcowie na urlopie to korzyści dla ich dzieci, rodzin, ale i firm
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Edukacja
"Tu jesteśmy gośćmi, a nasz dom nie istnieje". Życie ukraińskich dzieci w Polsce