Sztandarowy projekt minister edukacji Krystyny Szumilas, który ma zmienić system finansowania przedszkoli, ostro punktują Kancelaria Premiera oraz Rządowe Centrum Legislacji. Pisma skierowane przez te instytucje do MEN w ramach konsultacji wskazują wiele braków i wątpliwości. Ofiarą błędów resortu mogą paść samorządy.
Nie policzyli wszystkich dzieci
Przedstawione na początku października przez Krystynę Szumilas założenia zmian ustawy o systemie oświaty mówią, że od 1 września 2013 r. państwo zacznie partycypować w finansowaniu przedszkoli.
Do gmin ma zatem popłynąć strumień budżetowych dotacji. W zamian samorządy nie będą mogły pobierać od rodziców więcej niż 1 zł za każdą godzinę dodatkowej opieki nad dziećmi (bezpłatne jest pięć godzin pobytu w przedszkolu). Zmiany wejdą stopniowo. Od września 2013 r. ograniczenie opłat od rodziców będzie dotyczyło dwóch dodatkowych godzin opieki, od września 2014 r. trzech, a od września 2015 r. wszystkich wykraczających poza czas pięciu godzin bezpłatnego nauczania.
O budżetowe pieniądze będą mogły się ubiegać również przedszkola niepubliczne, pod warunkiem że także nie będą pobierały od rodziców więcej niż złotówkę. Dostaną wówczas 100 proc. dotacji, jaką gmina przekazuje na dziecko w przedszkolu publicznym, obecnie jest to 75 proc.
320 mln zł miałyby dodatkowo dostać na przedszkola samorządy w 2013 r. Według nich to za mało