Tak wynika z danych Ministerstwa Edukacji. Ta astronomiczna kwota jest efektem podwyżek, które nauczycielom ufundował Donald Tusk.
Chodzi o system podziału subwencji oświatowej. Zgodnie z nim pula budżetowych pieniędzy trafia także do szkół niepublicznych. Tym samym środki, które rząd przekazał na podwyżki nauczycieli tylko w szkołach samorządowych, w części trafiły do placówek niepublicznych. Ujemny bilans pokrywają samorządy.
Wielka kumulacja
Zgodnie z ostatnimi danymi MEN, które w styczniu trafiły do posłów z sejmowej podkomisji ds. ekonomiki edukacji, subwencja oświatowa w 2011 r. była wyższa od wypłaconej samorządom w 2010 r. o 1,9 mld zł.
Ta kwota, jak napisano w uzasadnieniu do ustawy budżetowej, miała pokryć podwyżkę płac dla nauczycieli. Ale w swoich statystykach MEN pokazuje także tzw. faktyczne wydatki samorządów na dotacje dla szkół niepublicznych. Te zaś w 2011 r. były o blisko 186 mln zł wyższe niż rok wcześniej. Podobnie sytuacja wyglądała w 2010 r. Wtedy subwencja oświatowa, w związku z podwyżkami pedagogicznych uposażeń, była o 1,6 mld zł wyższa niż w 2009 r., ale wydatki samorządów na dotacje dla szkół niepublicznych wzrosły w tym czasie o blisko 176 mln zł. Ani w 2010 r., ani w 2011 r., ten wzrost wydatków na szkolnictwo niepubliczne nie został uwzględniony w ustawie budżetowej.
Na czym polega błąd? Tłumaczył to w grudniu ub.r. w „Rz" Lech Sprawka, poseł PiS, członek sejmowej podkomisji ds. ekonomiki oświaty i nauki i były kurator oświaty. Od kilku miesięcy zwraca uwagę na ten problem.