Tusk dał nauczycielom

Samorządy mogły dołożyć nawet 3,5 mld zł do podwyżek dla pedagogów.

Publikacja: 11.02.2013 01:33

Ministerstwo Edukacji Narodowej

Ministerstwo Edukacji Narodowej

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Tak wynika z danych Ministerstwa Edukacji. Ta astronomiczna kwota jest efektem podwyżek, które nauczycielom ufundował Donald Tusk.

Chodzi o system podziału subwencji oświatowej. Zgodnie z nim pula budżetowych pieniędzy trafia także do szkół niepublicznych. Tym samym środki, które rząd przekazał na podwyżki nauczycieli tylko w szkołach samorządowych, w części trafiły do placówek niepublicznych. Ujemny bilans pokrywają samorządy.

Wielka kumulacja

Zgodnie z ostatnimi danymi MEN, które w styczniu trafiły do posłów z sejmowej podkomisji ds. ekonomiki edukacji, subwencja oświatowa w 2011 r. była wyższa od wypłaconej samorządom w 2010 r. o 1,9 mld zł.

Ta kwota, jak napisano w uzasadnieniu do ustawy budżetowej, miała pokryć podwyżkę płac dla nauczycieli. Ale w swoich statystykach MEN pokazuje także tzw. faktyczne wydatki samorządów na dotacje dla szkół niepublicznych. Te zaś w 2011 r. były o blisko 186 mln zł wyższe niż rok wcześniej. Podobnie sytuacja wyglądała w 2010 r. Wtedy subwencja oświatowa, w związku z podwyżkami pedagogicznych uposażeń, była o 1,6 mld zł wyższa niż w 2009 r., ale wydatki samorządów na dotacje dla szkół niepublicznych wzrosły w tym czasie o blisko 176 mln zł. Ani w 2010 r., ani w 2011 r., ten wzrost wydatków na szkolnictwo niepubliczne nie został uwzględniony w ustawie budżetowej.

Na czym polega błąd? Tłumaczył to w grudniu ub.r. w „Rz" Lech Sprawka, poseł PiS, członek sejmowej podkomisji ds. ekonomiki oświaty i nauki i były kurator oświaty. Od kilku miesięcy zwraca uwagę na ten problem.

– Podnosząc nauczycielskie pensje, rząd liczy pedagogów zatrudnionych w szkołach samorządowych, a następnie koszty wzrostu ich wynagrodzeń. Pula tych pieniędzy trafia do subwencji oświatowej. Problem zaczyna się w momencie jej podziału, do samorządów trafiają bowiem pieniądze w oparciu o liczbę uczniów. Ale liczy się wszystkich, także tych uczących się w szkołach niepublicznych, w których pracują nauczyciele, których nie ujęto w naliczaniu podwyżek – wyjaśniał. Dodatkowym problemem jest to, że skutki tego niedoszacowania kumulują się w latach.

Nauczyciele nieprzerwanie dostają podwyżki od 2008 r., w 2013 r. otrzymali kolejne. Zatem subwencja na 2013 r. jest niższa o konsekwencje podwyżek, także z pięciu lat poprzednich. Jak wyliczył Sprawka, w 2013 r. do kas samorządowych wpłynie o 882 mln zł za mało, w 2012 r. było to 799 mln zł mniej, w 2011 r. o 665 mln zł za mało. W sumie od 2008 r. samorządy mogły dostać mniej o 3,45 mld zł, niż powinny.

Jest problem, ale...

Dodatkowym problemem jest to, że mimo niżu demograficznego liczba uczniów w szkołach niepublicznych rośnie, a to oznacza, że coraz więcej pieniędzy samorządy muszą kierować do tego sektora. W 2010 r. do szkół niepublicznych uczęszczało 459 tys. uczniów, w 2012 r. o blisko 90 tys. więcej – 545 tys.

Sprawka rozmawiał o tym z wiceszefem MEN Maciejem Jakubowskim. – Przyznał, że dostrzega problem, ale jak na razie nie zaproponował sposobu jego rozwiązania – mówi nam Sprawka. W jego ocenie rząd powinien znaleźć jakąś formę zwrócenia samorządom tych pieniędzy.

Samorządy od kilkunastu miesięcy alarmują, że koszty edukacji coraz bardziej im ciążą i wskazują na kolejne obowiązki, które nakłada na nie rząd, nie zapewniając finansowania na ich realizację. Dla przykładu przyznane przez Tuska podwyżki dla nauczycieli, objęły także tych pedagogów, którzy uczą w przedszkolach, na ten cel rząd nie wydał złotówki, bo przedszkola w całości finansowane są z kas gmin.

W 2011 r. do blisko 37 mld zł, jakie państwo przekazało na edukację w formie subwencji oświatowej, samorządy z własnej kasy dołożyły kolejne 21 mld zł. Z ostatnich danych resortu finansów wynika, że gminy miejskie do każdej złotówki otrzymanej z budżetu państwa na oświatę dokładają jedną z własnego. Gminy miejsko-wiejskie dołożyły ok. 74 proc., wiejskie – 56 proc., a duże miasta do edukacji dopłaciły 65 proc.

Tak wynika z danych Ministerstwa Edukacji. Ta astronomiczna kwota jest efektem podwyżek, które nauczycielom ufundował Donald Tusk.

Chodzi o system podziału subwencji oświatowej. Zgodnie z nim pula budżetowych pieniędzy trafia także do szkół niepublicznych. Tym samym środki, które rząd przekazał na podwyżki nauczycieli tylko w szkołach samorządowych, w części trafiły do placówek niepublicznych. Ujemny bilans pokrywają samorządy.

Pozostało 90% artykułu
Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Skibidi, sigma - czyli w jaki sposób młodzi tworzą swój język?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Edukacja
MEN zmienia przepisy o frekwencji w szkole. Uczeń nie pojedzie na wakacje we wrześniu
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?