Śląskie kuratorium oświaty kończy właśnie doraźne kontrole, które mają sprawdzić, czy dyrektorzy szkół nie naruszyli prawa, dokonując wyboru podręczników. Wyniki są niepokojące.
W lutym informowaliśmy o praktykach wydawców, którzy w zamian za wybór ich książek do nauczania oferowali szkołom, a niekiedy ich dyrektorom, prezenty: laptopy, netbooki czy tablice multimedialne. Fundacja Europejska Inicjatywa Obywatelska – Polska Bez Korupcji dotarła do ponad tysiąca umów potwierdzających ten proceder. Informacje przekazała do resortu edukacji, urzędników odpowiedzialnych za oświatę w miastach, a także do kuratoriów.
Najbardziej zdecydowanie zareagowało kuratorium z Katowic. Postanowiło sprawdzić wszystkie te szkoły na swoim terenie, z których umowy zebrała fundacja. Z wytypowanych do kontroli 90 placówek kuratoryjni inspektorzy zbadali już 68. W 25 przypadkach uznali, że dyrektorzy, dokonując wyboru książek, naruszyli ustawę o systemie oświaty, bo zgodnie z nią to nauczyciel, a nie dyrektor szkoły jest odpowiedzialny za wybór podręcznika.
– We wszystkich przypadkach wydaliśmy zalecenia, aby dyrektorzy rozwiązali te umowy. Zebraną dokumentację przekazaliśmy też policji – poinformował nas wicekurator Dariusz Wilczak.
Po naszej lutowej publikacji stanowisko zajęło Ministerstwo Edukacji, stwierdzając w komunikacie, że „oferowanie nauczycielom lub dyrektorom szkół korzyści oraz przyjmowanie ich w zamian za wybór konkretnego podręcznika jest niezgodne z prawem i o każdym takim przypadku należy powiadomić odpowiedni organ kontroli".