Konstytucyjne wątpliwości co do nowej ustawy przedszkolnej

Rządowy projekt, zgodnie z którym państwo będzie finansować opiekę przedszkolną, miałby naruszać prawa części samorządów i placówek niepublicznych

Aktualizacja: 22.05.2013 03:20 Publikacja: 22.05.2013 03:16

Takiego zdania jest były wiceminister edukacji, a obecnie poseł PiS Lech Sprawka. Chce, by sprawę zbadali prawnicy z Biura Analiz Sejmowych.

Zgodnie z rządową propozycją od września tego roku gminy mają otrzymać dotację na funkcjonowanie przedszkoli. W zamian za to nie będą mogły pobierać od rodziców więcej niż 1 zł za godzinę dodatkowej opieki. Teraz gmina ma obowiązek zapewnić dziecku pięć godzin bezpłatnej opieki, za pozostały czas pobytu dziecka w przedszkolu rodzice muszą zapłacić. Ile – to zależy od samorządu.

Sprawka wyliczył, że w gminach, w których obecnie ta opłata przekracza 2,20 zł, państwowa dotacja nie pokryje utraconych wpływów. – To oznacza, że państwo na część samorządów w trakcie roku budżetowego nakłada dodatkowy obowiązek finansowy, naruszając zatwierdzone przez nie wcześniej uchwały budżetowe. To jest naruszenie zasad konstytucji – przekonuje „Rz" poseł PiS.

Projekt ustawy wprowadza ponadto nowe możliwości dla przedszkoli niepublicznych. Te, które zdecydują się obniżyć opłaty od rodziców do 1 zł, będą traktowane na specjalnych warunkach. Dostaną od gmin więcej pieniędzy, będą brane pod uwagę w procesie rekrutacji, a dzieci będą dowożone do nich na koszt gminy (jeżeli odległość od miejsca zamieszkania przekroczy 3 km). Placówkom niepublicznym, które nie przyjmą rządowych warunków, takie przywileje przysługiwać nie będą.

– To prawny absurd, bo będziemy mieli przedszkola niepubliczne oraz  jakąś nową formę uprzywilejowanych przedszkoli niepublicznych spełniających określone warunki. Jak to się ma do konstytucyjnej równości traktowania podmiotów? – zastanawia się były wiceminister edukacji.

Konstytucjonalista prof. Marek Chmaj przyznaje, że zasada równości traktowania podmiotów może zostać naruszona, gdy przedszkola, które nie przyjmą warunków rządowych, wpadną przez to w kłopoty finansowe i nie obronią pozycji rynkowej. – Podstawowe pytanie to, czy rząd rzeczywiście daje placówkom niepublicznym wolny wybór czy też jest to ukryty przymus, bo kto nie przystąpi do tego programu, nie da sobie rady – mówi.

Wątpliwości nasuwa też kwestia tego, jak będą traktowani rodzice posyłający dzieci do przedszkoli niepublicznych. Część z nich będzie musiała dowieźć dzieci do placówek na swój koszt, za inne zapłaci gmina.

Kilka dni temu te wątpliwości zgłoszono na posiedzeniu Sejmowej Komisji Edukacji, na którym obecna była szefowa MEN Krystyna Szumilas. Nie odniosła się do nich.

Nad ustawą posłowie pracują w ekspresowym tempie, bo nowe regulacje mają wejść w życie za trzy miesiące. A do tego niezbędna jest nie tylko nowelizacja ustawy, ale też przyjęcie nowych uchwał „przedszkolnych" przez gminy.

Takiego zdania jest były wiceminister edukacji, a obecnie poseł PiS Lech Sprawka. Chce, by sprawę zbadali prawnicy z Biura Analiz Sejmowych.

Zgodnie z rządową propozycją od września tego roku gminy mają otrzymać dotację na funkcjonowanie przedszkoli. W zamian za to nie będą mogły pobierać od rodziców więcej niż 1 zł za godzinę dodatkowej opieki. Teraz gmina ma obowiązek zapewnić dziecku pięć godzin bezpłatnej opieki, za pozostały czas pobytu dziecka w przedszkolu rodzice muszą zapłacić. Ile – to zależy od samorządu.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Edukacja
Próba przekupstwa i erotyczne SMS-y. Afera wokół rektora Mirosława Minkiny
Edukacja
Nauczyciele dostaną podwyżki przed wyborami. Czy to celowe działanie MEN?
Materiał Promocyjny
5 różnic między studiami dwustopniowymi a jednolitymi, o których warto wiedzieć
Edukacja
Minister edukacji Estonii: musimy uczyć odróżniania prawdy od dezinformacji
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Edukacja
Quo vadis, Edukacjo?