Urzędy chcą świecić przykładem

Administracja państwowa otwiera się na pracowników z dziećmi i urządza dla nich specjalne pokoje do pracy.

Publikacja: 08.09.2013 17:54

Do niedawna na ułatwienie godzenia obowiązków rodzinnych z zawodowymi mogli liczyć w zasadzie tylko pracownicy dużych zachodnich firm. Dziś pod wpływem dyskusji o kiepskiej sytuacji demograficznej Polski i grożącym załamaniu systemu emerytalnego coraz więcej pracodawców zaczyna rozumieć, że wychowanie dziecka nie stoi w sprzeczności z wysoką jakości świadczonej pracy.

Rozwiązania prorodzinne zaczynają się pojawiać także w urzędach, które do tej pory były postrzegane jako miejsca nieprzyjazne matkom.

Do pracy z dzieckiem

W sierpniu na otworzenie specjalnego pokoju do pracy dla rodziców, którzy muszą zabrać swoje dziecko do pracy, zdecydowało się Ministerstwo Pracy. Mogą z niego korzystać ci pracownicy, którzy nie mają z kim zostawić dziecka i muszą zabrać je ze sobą do pracy w sytuacji, gdy np. nagle zostanie zamknięte przedszkole.

– Pokój wyposażony jest w biurko z komputerem i drukarką, przy którym może pracować rodzic oraz w stoliczek, książeczki i zabawki dla dzieci – mówi Patrycja Kosińska, dyrektor Biura Ministra w MPiPS. – Mamy także łóżeczko, które w razie potrzeby może posłużyć za kojec oraz przewijak – dodaje.

Pokój będzie dostępny także dla kobiet w ciąży, które w trakcie dnia pracy będą chciały odpocząć, oraz matek, którym przyniesiono dziecko do karmienia. Jak tłumaczy szef resortu pracy Władysław Kosiniak-Kamysz, uruchamiając taki pokój, chcieli dać sygnał swoim pracownikom, że nie muszą obawiać się ani zajścia w ciążę ani tego, że ich zobowiązania rodzinne zostaną źle odebrane przez przełożonych.

– Same suche ustawy nie wystarczą, trzeba też pokazać, w jaki sposób można te rozwiązania wprowadzić w życie – tłumaczy minister i dodaje, że będzie namawiał na tworzenie takich specjalnych stref dla rodziców z dziećmi w zakładach ubezpieczeń społecznych i w urzędach pracy. – To są miejsca, gdzie często przychodzą młodzi rodzice i dlatego powinny tam się znaleźć specjalne, przystosowane do ich potrzeb pomieszczenia – mówi minister.

– To fantastyczne rozwiązanie. Może wreszcie matki karmiące nie będą musiały ukrywać się z laktatorami w toalecie. To naprawdę nic przyjemnego – chwali inicjatywę była wiceminister pracy Agnieszka Chłoń-Domińczak, która podczas pracy w resorcie urodziła dziecko. – Do tej pory w administracji nie patrzyło się życzliwie na matki i cieszę się, że powoli zaczyna się to zmieniać – mówi.

Resort pracy nie jest jednak jedyną placówką, w której takie pokoje dla rodziców funkcjonują. Podobne można także znaleźć w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego, Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Urzędzie Komunikacji Elektronicznej. Obecnie do jego utworzenia przymierza się także Kancelaria Prezydenta. Jak czytamy w informacji przesłanej do redakcji z biura prasowego, we wrześniu w Kancelarii przeprowadzona zostanie ankieta, w której pracownicy wypowiedzą się, czy chcieliby, aby podobne rozwiązanie funkcjonowało także w ich miejscu pracy. Jeśli większość opowie się za – taki pokój zostanie utworzony.  Problem w tym, że pracownicy niezbyt chętnie z tych rozwiązań korzystają. Jak czytamy w internetowym Serwisie Służby Cywilnej, w resorcie sprawiedliwości w trakcie dwóch lat istnienia pokoju skorzystało z niego zaledwie 68 osób, a w UKE – 32.

– Czasami nie wystarczy samo stworzenie możliwości, ale trzeba także pokazać, że można bez obaw o utratę pracy z nich korzystać. Wielu pracowników może się obawiać, że przychodząc z dzieckiem do pracy, będą postrzegani jako pracownicy z „kłopotami", co oznacza, że będą pierwszymi kandydatami do zwolnienia – tłumaczy Aleksandra Niżyńska, ekspertka Obserwatorium Równości Płci w Instytucie Spraw Publicznych. – Tworzenie miejsc pracy przyjaznych rodzinie wymaga także odpowiedniej informacji i promocji wśród pracowników. Sam pokój do pracy z dzieckiem nie wystarczy – dodaje ekspertka. Pokój dla rodziców to niejedyne rozwiązanie, które chciałby zafundować swoim pracownikom Bronisław Komorowski.

Prorodzinny prezydent

W połowie lipca weszły w życie zmiany regulaminu pracy mające na celu ułatwienie pracownikom Kancelarii Prezydenta godzenia pracy zawodowej z obowiązkami rodzinnymi. Oznacza to, że pracownicy opiekujący się dzieckiem lub innym członkiem rodziny wymagającym opieki, mają możliwość dowolnego kształtowania swojego czasu pracy, wydłużając w niektóre dni czas pracy nawet do 12 godzin dziennie. Mogą także swobodnie decydować o godzinie rozpoczęcia pracy oraz zmienić czas pracy na zadaniowy. – Pomysł stworzenia Kancelarii przyjaznej rodzicom wyszedł od naszych pracowników. Szef Kancelarii ogłosił konkurs na pomysły usprawniające pracę i zwyciężył opracowany przez grupę pracowników właśnie ten projekt – opowiada Irena Wóycicka, prezydencka minister.

Karmiące urzędniczki nie będą już zamykały się z laktatorami w toaletach

Z jej doświadczenia wynika, że tworzenie ułatwień dla rodziców w miejscu pracy nie jest ani szczególnie skomplikowane, ani kosztowne. – Wprowadzając takie rozwiązania w Kancelarii Prezydenta, chcemy po prostu dawać innym dobry przykład – mówi Wóycicka. Dodaje, że właśnie zastanawiają się, w jaki sposób namawiać inne instytucje i prywatne firmy na wprowadzanie podobnych rozwiązań. – Mam wrażenie, że teraz atmosfera staje się przyjaźniejsza rodzinie, więc może być wielu chętnych, którzy będą chcieli skorzystać z naszych doświadczeń.

Najkosztowniejszy jest żłobek

Nieco dalej w swoich prorodzinnych rozwiązaniach poszedł Instytut Badań Edukacyjnych, którego pracownicy mogą korzystać z przyzakładowego żłobka. – Prace nad jego utworzeniem trwały przeszło rok. Dlatego tak długo, że najpierw staraliśmy się o pieniądze na jego utworzenie w konkursie ogłoszonym przez resort pracy, a następnie musieliśmy znaleźć odpowiedni lokal i go zaadaptować. A ponieważ jesteśmy instytucją publiczną, na wszystko trzeba było rozpisywać przetargi – mówi Horacy Dębowski, jeden z pracowników, który pracował przy realizacji tego projektu.

Wysiłek się opłacił. Pracownicy zyskali w pobliżu swojego miejsca pracy (7 minut spacerkiem) placówkę, w której mogą nie tylko zostawić dziecko, ale także mają wpływ na to, kto w żłobku pracuje i jakie zajęcia dodatkowe są organizowane dla ich dzieci. Ważne są także koszty – opłata za pobyt dziecka w żłobku razem z wyżywieniem nie przekracza 650 zł. Obecnie w placówce przebywa piętnaścioro dzieci.

Czas na telepracę

Na prorodzinne rozwiązania stawiają także w regionach. Np. Śląski Urząd Wojewódzki już od kilku lat umożliwia swoim urzędnikom pracę z domu za pośrednictwem Internetu. – W tej chwili z tego rozwiązania korzysta do dziesięciu osób. Są to przeważnie matki, ale też na tej zasadzie świadczy pracę osoba niepełnosprawna – mówi Barbara Piątek ze śląskiego urzędu.

Niestety, nie jest to rozwiązanie dla wszystkich – w ten sposób mogą pracować tylko te osoby, których charakter pracy nie wymaga fizycznej obecności w biurze. I tak są w ten sposób zatrudniane osoby wydające decyzje administracyjne i pracownicy działów prawnych, ale już nie sekretarki czy pracownicy działu kadr.

Pracownicy muszą wykonywać swoje zadania w określonych godzinach – o czasie jej rozpoczęcia i zakończenia świadczy godzina logowania i opuszczenia systemu. W godzinach pracy urzędu muszą być także dostępne pod telefonem.

Nie jest to jednak traktowane jako niedogodność. – Jak dotąd nie zauważyliśmy, żeby ktoś wchodził w nocy do systemu czy prosił o zmianę godzin pracy – mówi Barbara Piątek.

Czy takie rozwiązania się im opłacają? – Tak, bo od kiedy je wprowadziliśmy, nasze pracownice szybciej i chętniej wracają do pracy po przerwie związanej z urodzeniem dziecka – podsumowuje urzędniczka.

Do niedawna na ułatwienie godzenia obowiązków rodzinnych z zawodowymi mogli liczyć w zasadzie tylko pracownicy dużych zachodnich firm. Dziś pod wpływem dyskusji o kiepskiej sytuacji demograficznej Polski i grożącym załamaniu systemu emerytalnego coraz więcej pracodawców zaczyna rozumieć, że wychowanie dziecka nie stoi w sprzeczności z wysoką jakości świadczonej pracy.

Rozwiązania prorodzinne zaczynają się pojawiać także w urzędach, które do tej pory były postrzegane jako miejsca nieprzyjazne matkom.

Pozostało 94% artykułu
Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Skibidi, sigma - czyli w jaki sposób młodzi tworzą swój język?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Edukacja
MEN zmienia przepisy o frekwencji w szkole. Uczeń nie pojedzie na wakacje we wrześniu
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?