Nawet kamery, monitoring i ochroniarze nie są przeszkodą. Coraz częściej nastolatki wnoszą do szkół narkotyki, także po to, by tam nimi handlować. To wniosek z najnowszego raportu NIK, który przyjrzał się temu, jak szkoły radzą sobie z zagrożeniem narkomanią.
Wynika z niego, że profilaktyka w szkołach leży.
– Dyrektorzy często uważają, że np. zaproszenie byłego narkomana, który opowie o swoich doświadczeniach, wstrząśnie młodzieżą i zniechęci ją do brania narkotyków. To działanie mało skuteczne – potwierdza w rozmowie z „Rz" Piotr Jabłoński, dyrektor Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii.
Marihuana w plecaku
Wzrost zagrożenia narkotykami pokazują m.in. najnowsze dane Ministerstwa Zdrowia: do eksperymentowania z konopiami przyznaje się obecnie 24 proc. nastolatków, gdy dekadę temu – 15 proc.
Incydentów z narkotykami w szkołach jest bez liku. W Wieruszowie (woj. łódzkie) marihuanę wśród kolegów rozprowadzał w szkole 17-letni uczeń. Policja zatrzymała go, gdy z ok. 80 gotowymi porcjami narkotyku i pudełkiem suszu wybierał się na lekcje.