Artyści kontra Szumilas

Do dyskusji o zajęciach dodatkowych, które po reformie zniknęły z przedszkoli, włączył się świat kultury.

Publikacja: 09.10.2013 11:00

Artyści kontra Szumilas

Foto: ROL

Co najmniej kilkudziesięciu  znanych przedstawicieli tego środowiska podpisało się pod przygotowaną przez Związek Kompozytorów Polskich petycją do Ministerstwa Edukacji w tej sprawie. Wśród sygnatariuszy znajdują się m.in. Krzysztof Penderecki, Agnieszka Holland, Krzysztof Krauze czy Krzesimir Dębski, którzy podpowiadają, jak rozwiązać problem.

Ustawa przedszkolna, która weszła w życie 1 września tego roku, doprowadziła do tego, że ze zdecydowanej większości przedszkoli zniknęły dodatkowe zajęcia. To efekt tego, że MEN obniżyło opłaty, jakie przedszkola mogą pobierać od rodziców do maksymalnie 1 zł za godzinę opieki dodatkowej (5 godzin opieki dziecka w przedszkolu jest bezpłatne).

Resort edukacji interpretuje ten przepis ustawy w ten sposób, że rodzice nie mogą także płacić za ekstrazajęcia, które realizowane są w ramach opieki dodatkowej, np. nauki języka, gry na instrumentach czy lekcji tańca. Do tej pory rodzice mieli taką możliwość i za drobne opłaty przedszkola zatrudniały specjalistów, którzy realizowali oczekiwania rodziców oraz ich dzieci.

Skutki uboczne

Artyści zwracają uwagę na skutki uboczne, jakie przyniosła nowa ustawa.

– Jednym z nich jest likwidacja istniejącej dotychczas praktyki finansowania zajęć dodatkowych w przedszkolach przez rodziców, co zostało odebrane jako stworzenie bariery w podejmowaniu obywatelskich inicjatyw edukacyjnych. Jednocześnie doświadczenia wskazują, że publicznych środków na zajęcia wzbogacające programową ofertę przedszkoli jest w budżecie za mało, a zapewnienia, że poprowadzą je kompetentni nauczyciele wychowania przedszkolnego nie znajdują pokrycia w rzeczywistości – czytamy w petycji.

Efektem reformy MEN jest bowiem także to, że zamknięty został dostęp do przedszkoli specjalistom, którzy realizowali zajęcia dodatkowe.

Resort edukacji tłumaczy, że  np. zajęcia z rytmiki mogą prowadzić nauczyciele wychowania przedszkolnego.

– Problem polega na tym, że profesjonalnie przygotowani do prowadzenia takich zajęć są absolwenci uczelni muzycznych, a nie pedagodzy – mówi „Rz" Maria Szreder, koordynator petycji i warszawska radna Platformy Obywatelskiej. – Trudno wyobrazić sobie, by zajęcia umuzykalniające prowadził ktoś, kto sam nie ma takich umiejętności, bo nie sposób sobie wyobrazić, by ktoś nabył  je w trakcie kursu – podkreśla.

Szreder dodaje, że w jej ocenie MEN zbyt szybko wprowadziło restrykcyjne zapisy, niedostatecznie rozpoznając, jak bardzo rozwinięty jest rynek zajęć dodatkowych w przedszkolach.

„Jednostki integrujące"

Artyści wskazują też model, dzięki któremu można rozwiązać problem dostępu  do kompetentnych specjalistów, którzy poprowadziliby zajęcia dodatkowe. Miałyby powstać „jednostki integrujące" oparte np. na instytucjach  młodzieżowych domów kultury czy ogniskach pracy pozaszkolnej.

To one zatrudniałyby specjalistów, którzy do tej pory najczęściej prowadzili własną działalność gospodarczą, a następnie delegowałyby ich do poszczególnych przedszkoli według  zapotrzebowania placówki.

Problemem pozostają kwestie kwalifikacji i wynagrodzenia dla tych osób, ponieważ instytucje te zatrudniają pracowników na podstawie Karty nauczyciela, a to oznacza, że specjaliści rozpoczynający karierę nauczyciela mogą liczyć jedynie na pensję stażysty.

– Chcemy rozmawiać z MEN o tym, by wprowadziło przepisy uznające kwalifikacje pedagogiczne wystawiane np. przez uczelnie muzyczne, a także zaliczało dotychczasowy staż pracy, tak by specjaliści mogli liczyć na wyższe wynagrodzenie i awans zawodowy – wyjaśnia Szreder.

Petycja trafi do Ministerstwa Edukacji najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu. Wtedy też artyści chcieliby spotkać się z minister Krystyną Szumilas.  Póki co minister już dziś przed Sejmową Komisją ds. Edukacji będzie tłumaczyć się z zamieszania przedszkolnego, jakie przyniosła jej reforma.

Posłowie partii Janusza Palikota chcą, by Szumilas wyjaśniła niejednoznaczne rozstrzygnięcia legislacyjne, które doprowadziły do protestów rodziców przedszkolaków.

Przypomnijmy, że na początku tego roku wiceszef MEN Przemysław Krzyżanowski przekonywał, iż rodzice nadal będą  mogli finansować zajęcia dodatkowe. – Bo rada rodziców może przeznaczyć fundusze zbierane przez rodziców na wspieranie zadań statutowych przedszkola, np. na organizację zajęć dodatkowych, zgodnie z własnymi oczekiwaniami i potrzebami – argumentował.

We wrześniu MEN przedstawiło odwrotną interpretację tych samych przepisów, wskazując, że wszelkie próby uzyskania finansowania tzw. zajęć dodatkowych od rodziców są sprzeczne z obowiązującymi od września przepisami.

Co najmniej kilkudziesięciu  znanych przedstawicieli tego środowiska podpisało się pod przygotowaną przez Związek Kompozytorów Polskich petycją do Ministerstwa Edukacji w tej sprawie. Wśród sygnatariuszy znajdują się m.in. Krzysztof Penderecki, Agnieszka Holland, Krzysztof Krauze czy Krzesimir Dębski, którzy podpowiadają, jak rozwiązać problem.

Ustawa przedszkolna, która weszła w życie 1 września tego roku, doprowadziła do tego, że ze zdecydowanej większości przedszkoli zniknęły dodatkowe zajęcia. To efekt tego, że MEN obniżyło opłaty, jakie przedszkola mogą pobierać od rodziców do maksymalnie 1 zł za godzinę opieki dodatkowej (5 godzin opieki dziecka w przedszkolu jest bezpłatne).

Pozostało 84% artykułu
Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Skibidi, sigma - czyli w jaki sposób młodzi tworzą swój język?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Edukacja
MEN zmienia przepisy o frekwencji w szkole. Uczeń nie pojedzie na wakacje we wrześniu
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?