Reklama
Rozwiń
Reklama

Pytania do Broniarza

Hipokryzja ZNP osiągnęła szczyt. Związek ucieka od odpowiedzi na kluczowe zarzuty do swojej działalności.

Publikacja: 06.11.2013 17:02

Artur Grabek

Artur Grabek

Foto: Rzeczpospolita

Od lat prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz broni Karty nauczyciela, przekonując że tylko ona gwarantuje prawa i autonomię nauczycieli, stoi na straży jakości edukacji. Do batalii o status quo używa jednego, ale sprawdzonego argumentu – gotowości nauczycieli do strajku. To jego prawo. Związki mają stać na straży praw pracowniczych. Że są one kosztowne i nieracjonalne, to już inna sprawa, niech państwo więcej łoży na edukację – tłumaczy ZNP.

Ale jak traktować wiarygodność Związku, gdy okazuje się on sam, w praktyce, do zapisów Karty nauczyciela podchodzi ze sporym dystansem. We wtorek napisaliśmy, że 40 proc. nauczycieli w łódzkim Zespole Szkół ZNP zatrudnionych jest na tzw umowach śmieciowych. Nie ma żadnego zatrudnionego w oparciu o Kartę nauczyciela. Potwierdził to zresztą prezes okręgu łódzkiego ZNP Marek Ćwiek stwierdzając, w odpowiedzi na naszą publikację, że nauczycieli „dotyczą warunki określone w ustawie Karta nauczyciela". Co to oznacza? Ćwiek wyjaśnił, że chodzi o pensum, czyli czas pracy nauczycieli oraz to, że ich pensje ustalane są na podstawie rozporządzenia ministra edukacji w sprawie minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli.

Ale Karta to nie tylko pensum i siatka płac minimalnych. To także dodatki uzupełniające, mieszkaniowe czy wiejskie. Konieczność wypłat nauczycielom nie minimalnych, ale średnich stawek wynagrodzenia. To także urlopy na poratowanie zdrowia, czy konieczność mianowania nauczycieli, którzy osiągnęli odpowiedni stopień awansu zawodowego. To wszystko generuje koszty. Dlaczego ZNP nie daje tych praw zatrudnianym przez siebie pedagogom? Odpowiedź jest prosta, w przeciwieństwie do szkół publicznych nie musi.

Wszystkie te wątpliwości chcieliśmy wyjaśnić w rozmowie zarówno z Broniarzem jak i Ćwiekiem. Żaden z nich od poniedziałku nie odpowiedział na nasze prośby o kontakt. Za to w pozbawionych merytorycznych treści, internetowych komunikatach ZNP zarzuca nam, że piszemy nieprawdę i manipulujemy wypowiedziami. Niech zatem w kolejnym komunikacie, któryś z prezesów odpowie na poniższe pytania:

-         ilu nauczycielom Zespół Szkół ZNP w ostatnich 5 latach sfinansował roczny urlop na poratowanie zdrowia?

Reklama
Reklama

-         ilu, w tym czasie wypłacił dodatek mieszkaniowy, wiejski czy uzupełniający?

-         ilu nauczycieli zatrudnił na zasadzie mianowania?

-         dlaczego w szkole nie funkcjonował Fundusz Świadczeń Socjalnych?

Wtedy będzie można stwierdzić kto kłamie, a kto mówi prawdę.

Od lat prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz broni Karty nauczyciela, przekonując że tylko ona gwarantuje prawa i autonomię nauczycieli, stoi na straży jakości edukacji. Do batalii o status quo używa jednego, ale sprawdzonego argumentu – gotowości nauczycieli do strajku. To jego prawo. Związki mają stać na straży praw pracowniczych. Że są one kosztowne i nieracjonalne, to już inna sprawa, niech państwo więcej łoży na edukację – tłumaczy ZNP.

Reklama
Edukacja
Historia tak, pierniki nie – sprawdziliśmy, które wycieczki wyeliminowały tzw. godziny basiowe
Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Czy chłopcy mają w szkole trudniej?
Edukacja
Powrót prac domowych w szkołach jest praktycznie pewny. Decyzja już w październiku
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Edukacja
Czy obowiązkowe prace domowe wrócą do szkół? Barbara Nowacka określiła datę tej decyzji
Opinie Ekonomiczne
USA kontra Chiny: półprzewodniki jako pole bitwy?
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama