Senatorowie przegłosowali wczoraj nowelizację ustawy o systemie oświaty, która przewiduje, że od września tego roku szkoły podstawowe będą mogły zatrudniać asystentów nauczycieli. Ich zadaniem będzie wsparcie pedagogów w pracy z sześciolatkami, których spora część w nadchodzącym roku szkolnym obowiązkowo rozpocznie naukę.
Asystenci będą musieli posiadać takie same kwalifikacje jak nauczyciele, jednak w przeciwieństwie do nich będą mogli być zatrudnieni na podstawie kodeksu pracy, a nie Karty nauczyciela. Takie rozwiązanie ma zachęcić samorządy do tworzenia nowych etatów.
Z danych, jakie pozyskaliśmy z Ministerstwa Edukacji, wynika, że mimo niżu demograficznego rynek oświaty wciąż się rozwija. W statystykach widać, że nowe miejsca pracy powstają jednak w tych obszarach, w których Karta nauczyciela nie obowiązuje.
Na przestrzeni lat 2006–2013 liczba uczniów w szkołach zmniejszyła się o około 20 proc., z 6,3 mln do 5,1 mln uczniów. Dodatkowo w latach 2007–2012 zlikwidowano około 1 tys. szkół podstawowych. Pomimo tak radykalnych zmian w oświacie liczba nauczycieli utrzymuje się na w miarę stałym poziomie. W 2006 r. pracowało ich ok. 650 tys. na 644 tys. etatów, we wrześniu ubiegłego roku 644 tys. na 643 tys. etatów.
Szczegółowe dane, o które poprosiliśmy resort edukacji, wskazują jednak na spore zmiany, jakie zachodzą w strukturze zatrudniania nauczycieli. Na przestrzeni lat 2009–2013 o blisko 40 proc. wzrosła liczba nauczycieli pracujących na podstawie kodeksu pracy z 32 tys. etatów do 52 tys. W tym samym czasie zmniejszyła się liczba pedagogów zatrudnionych na umowach o pracę na podstawie Karty nauczyciela (dotyczy to przede wszystkim osób na początku kariery zawodowej) z 233 tys. do 198 tys. Pozostałe ponad 360 tys. są to nauczyciele zatrudnieni na podstawie karcianego mianowania.