Żłobki są pełne

W dużych miastach punkty opieki nad małymi dziećmi świecą pustkami. Zapisane maluchy przychodzą na zajęcia czasami, a rodzice nie rezygnują z miejsca, bo może się przydać.

Publikacja: 09.06.2014 03:08

Z danych Ministerstwa Pracy wynika, że w ciągu ostatniego pół roku liczba miejsc w żłobkach i klubach maluchów zwiększyła się aż o 12 tys. W sumie jest ich 55 tys. Dzieci natomiast rodzi się co roku ok. 360–400 tys. W wielu dużych miastach niektórzy rodzice zapisują dzieci do żłobków tuż po urodzeniu, by miały większe szanse na otrzymanie miejsca.

Ale nie oznacza to wcale, że placówki opieki dla najmłodszych pękają w szwach. ?– Zmorą żłobków są tzw. martwe dusze. Na liście mamy komplet, ale niektóre dzieci prawie wcale nie przychodzą – mówi „Rz" pracownica jednego z warszawskich żłobków.

W stolicy ratusz policzył, że w zależności od miesiąca dzieci obecnych w placówce jest od 47 do 60 proc. Tylko część nieobecności spowodowana jest chorobą.  Zdaniem urzędników to skutek tego, że nie ma już stałej opłaty za żłobek, a rodzice płacą za rzeczywisty czas pobytu dziecka. Kiedy go nie ma, nie płaci się nic.

– Mamy wiele takich sytuacji, gdy rodzice „wrzucają" dziecko do żłobka w nagłych sytuacjach tylko na kilka godzin, gdy nie mają go z kim zostawić – opowiada pracownik żłobka i dodaje, że bardzo często robią tak matki, które przebywają w domu, bo np. są w kolejnej ciąży lub opiekują się młodszymi dziećmi. Oddając dziecko na chwilę do żłobka, zyskują kilka godzin spokoju.

– Tymczasem, gdyby takie sytuacje wyeliminować, byłoby więcej miejsca dla tych dzieci, których rodzice rzeczywiście potrzebują dla nich opieki – mówi pracownica żłobka.

Inna sprawa, że taka sytuacja to większe koszty dla samorządów, bo jeśli za żłobek mniej zapłacą rodzice, to więcej musi zapłacić gmina.

Dlatego w Warszawie zdecydowano właśnie o zmniejszeniu liczby miejsc dla maluchów (w najmłodszych grupach najwięcej jest przypadków absencji) z 823 do 620. W zamian za to utworzono więcej tańszych i bardziej potrzebnych miejsc dla dzieci starszych.

Problem ten dostrzegły także inne samorządy. W Łodzi zdecydowano w tym roku, że liczba dzieci, które zostały przyjęte do żłobka, jest o 25 proc. wyższa niż rzeczywista liczba miejsc.

– Po to, by wykorzystać plan miejsc i nie ponosić zbędnych kosztów – tłumaczy Grzegorz Gawlik z łódzkiego ratusza. – W naszych żłobkach liczba dzieci zapisanych może być wyższa od planu miejsc do 25 proc.

W Łodzi jest w sumie 30 żłobków, w których jest 2025 miejsc. – Średnioroczna absencja za rok 2013 wyniosła 37 proc. miejsc – wylicza Gawlik.

Jeszcze inaczej rozwiązano sprawę nieobecności  maluchów w Gdańsku. Tu niezależnie od tego, czy dziecko jest w żłobku czy nie, zapłacić trzeba.

– W przypadku nieobecności dziecka do 11 dni rodzic uiszcza opłatę w wysokości 100 procent, a gdy okres absencji jest dłuższy, odpłatność za pozostałe dni wynosi 50 proc. – tłumaczy Dariusz Wołodźko z Urzędu Miasta w Gdańsku.

Z danych Ministerstwa Pracy wynika, że w ciągu ostatniego pół roku liczba miejsc w żłobkach i klubach maluchów zwiększyła się aż o 12 tys. W sumie jest ich 55 tys. Dzieci natomiast rodzi się co roku ok. 360–400 tys. W wielu dużych miastach niektórzy rodzice zapisują dzieci do żłobków tuż po urodzeniu, by miały większe szanse na otrzymanie miejsca.

Ale nie oznacza to wcale, że placówki opieki dla najmłodszych pękają w szwach. ?– Zmorą żłobków są tzw. martwe dusze. Na liście mamy komplet, ale niektóre dzieci prawie wcale nie przychodzą – mówi „Rz" pracownica jednego z warszawskich żłobków.

Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Skibidi, sigma - czyli w jaki sposób młodzi tworzą swój język?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Edukacja
MEN zmienia przepisy o frekwencji w szkole. Uczeń nie pojedzie na wakacje we wrześniu
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?