Samorządy płaczą, ale płacić muszą

Edukacja: Wyłudzenia czy pomyłki w dobrej wierze? Po kontrolach UKS wiele gmin wpadło w spore tarapaty finansowe.

Publikacja: 16.09.2014 02:00

Samorządy płaczą, ale płacić muszą

Foto: Fotorzepa, Sławoir Mielnik Sławoir Mielnik

Władze Kraśnika pisały do Ministerstwa Finansów już kilka razy. Proszą, by resort poszedł im na rękę, przesunął termin spłaty i obniżył raty zwrotu nienależnie pobranej subwencji oświatowej.

Jak ustalił urząd kontroli skarbowej, władze tego miasta w latach 2006–2010 wzięły z państwowej kasy o blisko 7,5 mln zł więcej, niż im się należało. Decyzje o zwrocie subwencji za kolejne lata przychodziły z półrocznym odstępem. Na początku Kraśnik spłacał każdego miesiąca 200 tys. zł, teraz rata urosła już do 400 tys. zł.

– To zbyt duże obciążenie dla nas, co miesiąc do zadań oświatowych dokładamy ok. 1,5 mln zł z własnego budżetu. Jeżeli resort finansów nie pójdzie nam na rękę, stracą na tym uczniowie – mówi „Rz" Jarosław Stawiarski, zastępca burmistrza Kraśnika.

Nie kwestionuje, że poprzednie władze miasta zwiększały na papierze liczbę uczniów niepełnosprawnych, by zwiększyć kwotę subwencji oświatowej. – Spłaciliśmy już prawie połowę zadłużenia, chcemy, by ministerstwo rozłożyło nam płatność pozostałej kwoty na dłuższy czas, bo dostaliśmy na to 18 miesięcy – dodaje.

Samorządowcy, którzy znają kulisy kontroli sposobu naliczania subwencji oświatowej, twierdzą, że rozpoczęło się to od sprawy Kraśnika.

– Skarbówka zorientowała się, że w tym obszarze są nieprawidłowości, i postanowiła się wykazać. Ale zamiast rozwiązać sprawę systemowo i  zmienić prawo, by takie wyłudzenia były niemożliwe, ktoś postanowił zwiększyć wpływy do budżetu – mówi nasz rozmówca.

Marek Olszewski, wiceszef Związku Gmin Wiejskich, przyznaje, że UKS są w tej sprawie nadzwyczaj gorliwe. – Nie zamierzamy bronić samorządów, które fałszując dokumentację szkolną, starały się zwiększyć wpływy do budżetu. Z moich informacji wynika, że o wiele częściej  były to błędy popełnione w dobrej wierze, mające zapewnić finansowanie dla uczniów, którzy wymagają specjalnej opieki. Chcemy to wyjaśnić – mówi „Rz".

Władze Lubina skarżą się z kolei,  że UKS sugeruje, by powiat zwrócił 4 mln zł, m.in. dlatego, że dokumentacja potwierdzająca potrzebę kształcenia specjalnego docierała do szkół po terminie.

– Przypomina to sytuację, o której opowiadał były wiceminister finansów Andrzej Parafianowicz, że jeżeli UKS działa w trybie zadaniowym, to musi coś znaleźć – żali się Damian Stawikowski, wicestarosta lubiński.

Jednocześnie w raportach pokontrolnych UKS widać ewidentne nadużycia. Przedszkole w jednym z miast na Mazowszu zadeklarowało, że ma 24 podopiecznych, na których przysługuje najwyższa dotacja, podczas gdy faktycznie było ich sześciu. Przedszkole otrzymało 1,1 mln zł subwencji, a należało mu się 518 tys. zł. Z kolei młodzieżowy ośrodek wychowawczy w woj. zachodniopomorskim miał 46 wychowanków, a raportował o 60. Co więcej, wszyscy mieli posiadać orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego – faktycznie miało je tylko 14 uczniów.

Ewa Łowkiel, wiceprezydent Gdyni, przyznaje, że sama  kilka lat temu była w podobnej sytuacji, gdy okazało się, że dyrekcja szkoły, która jest odpowiedzialna za wprowadzanie danych do Systemu Informacji Oświatowej (to na ich podstawie ustala się wysokość subwencji oświatowej), wbiła tam błędne dane.

– Gdy przeprowadziliśmy kontrolę w szkole, okazało się, że odpowiedzialne były za to panie sekretarki, które miały mgliste pojęcie o tym, co robią – mówi Łowkiel.

O informacje dotyczące skali kontroli przeprowadzonych przez UKS i rozmiarów nieprawidłowości poprosiliśmy Ministerstwo Finansów. Odpowiedzi jednak nie otrzymaliśmy.

Władze Kraśnika pisały do Ministerstwa Finansów już kilka razy. Proszą, by resort poszedł im na rękę, przesunął termin spłaty i obniżył raty zwrotu nienależnie pobranej subwencji oświatowej.

Jak ustalił urząd kontroli skarbowej, władze tego miasta w latach 2006–2010 wzięły z państwowej kasy o blisko 7,5 mln zł więcej, niż im się należało. Decyzje o zwrocie subwencji za kolejne lata przychodziły z półrocznym odstępem. Na początku Kraśnik spłacał każdego miesiąca 200 tys. zł, teraz rata urosła już do 400 tys. zł.

Pozostało 84% artykułu
Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Skibidi, sigma - czyli w jaki sposób młodzi tworzą swój język?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Edukacja
MEN zmienia przepisy o frekwencji w szkole. Uczeń nie pojedzie na wakacje we wrześniu
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?