O zawieszeniu zajęć i przejściu na naukę online zadecyduje dyrektor. Będzie jednak musiał poinformować organ prowadzący i kuratorium.
– Dobrze, że sposób wprowadzania nauki online został uproszczony. W trakcie Covid-19 trzeba było czekać na opinię sanepidu – mówi Marek Pleśniar. Podkreśla jednak, że decyzja dyrektora będzie podlegać kontroli kuratorium. Samorządy nie będą mogły z zamykania szkół czynić sposobu na ratowanie budżetów.
Część stacjonarnie
– Gminy nie będą zamykać szkół, szukając oszczędności. Przecież wychłodzone budynki trzeba będzie kiedyś ogrzać, co oznacza dodatkowe koszty. Kosztowne będzie też utrzymywanie ciepła tylko w części budynku. Część dzieci, m.in. te z niepełnosprawnościami, i tak będzie mogła przychodzić do szkoły – mówi Marek Wójcik.
Zgodnie bowiem z projektem rozporządzenia w sprawie organizowania i prowadzenia zajęć z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość, który trafił do konsultacji publicznych, uczniowie po przejściu na tryb zdalny będą mogli się uczyć w bezpośrednim kontakcie z nauczycielem albo online ze szkoły, gdy niepełnosprawność lub trudna sytuacja rodzinna nie pozwala uczestniczyć w zajęciach zdalnie z miejsca zamieszkania. Część pomieszczeń i tak trzeba będzie więc ogrzać.
Obecnie kwestię zamykania placówek reguluje rozporządzenie z 2002 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny w publicznych i niepublicznych szkołach i placówkach. Zgodnie z nim w pomieszczeniach, w których odbywają się zajęcia, musi być przynajmniej 18 stopni ciepła. Gdy jest mniej, dyrektor zawiesza zajęcia, zawiadamiając organ prowadzący. Dyrektor może też, za zgodą samorządu, zamknąć szkołę, gdy temperatura wynosi -15 stopni lub mniej.
Opinia dla „rzeczpospolitej”
Leszek Świętalski, Dyrektor biura Związku Gmin Wiejskich RP
W tych szkołach czy przedszkolach, w których ogrzewa się np. olejem opałowym, który nie jest objęty żadnymi ulgami, zimą może być trudno zapewnić wystarczającą temperaturę.
Oczywiście, samorządy w ramach oszczędności w pierwszej kolejności zrezygnują chociażby z oświetlania ulic. Ale z pewnością znajdą się też gminy, które w proteście przeciwko polityce energetycznej państwa, nie mając wystarczających możliwości finansowych, zamkną szkoły i przejdą na naukę online. Pamiętajmy jednak, że już wcześniej obowiązywały regulacje, które pozwalały zawiesić zajęcia ze względu na temperatury na zewnątrz lub niemożność zapewnienia odpowiedniej temperatury w środku budynku. Przyznam jednak, że nie słyszałem, żeby szkoły zamykano ze względu na to, że w budynkach było zimno. Bardziej chodziło o komfort dzieci w drodze do placówki.