Do polskich szkół chodzi już 81,3 tys. uczniów z Ukrainy – poinformował w poniedziałek minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. To jednak niewielka część z tych, którzy po 24 lutego trafili do Polski. W Warszawie szacuje się, że uciekinierów w wieku szkolnym jest w mieście obecnie 90 tys., a do szkół chodzi 10 tys.
Jak podaje MEiN, zaledwie co dziesiąte dziecko trafiło do oddziału przygotowawczego. Dla pozostałych znaleziono miejsce w istniejących już klasach. Teoretycznie może trafić do nich tylko dziecko, które zna język polski. W praktyce bywa jednak różnie. Minister edukacji apeluje zatem do samorządów, by tworzyły oddziały przygotowawcze. To rozwiązanie, które pomoże w miarę łagodnie wejść w nasz system edukacji. Na 20 godzin zajęć w tygodniu minimum sześć godzin to nauka języka polskiego.
Czytaj więcej
W poniedziałek w Warszawie liczba ukraińskich dzieci zapisanych do szkół i przedszkoli przekroczy 10 tysięcy - mówiła w rozmowie z TVN24 wiceprezydent Warszawy, Renata Kaznowska
Warszawa podaje, że w stolicy klas przygotowawczych jest obecnie 100 w 37 placówkach. Ale w województwie warmińsko-mazurskim na 1300 uczniów działa tylko siedem klas przygotowawczych. W innych regionach kraju jest podobnie.
To tylko mały odsetek wszystkich zapisanych do szkoły. Dlaczego samorządy bronią się przed klasami przygotowawczymi? I wolą obecne klasy rozciągnąć, jak tylko się da (Kraków chce zwiększyć liczebność w oddziałach do 37 osób, nie zgadza się na to kurator).