Rzeczpospolita: Minister nauki Jarosław Gowin dopiero co przedstawił projekt ustawy reformującej szkolnictwo wyższe, a już spotkał się z krytyką ze strony własnego obozu politycznego. Szef Klubu Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Terlecki powiedział, że treści ustawy nie zna ani rząd, ani klub. Jaka jest więc przyszłość tego projektu?
Marcin Kędzierski: Mamy tu pewną rozbieżność, ponieważ Jarosław Gowin twierdził, że prezes Kaczyński zaaprobował ustawę. Z kolei rzecznik PiS Beata Mazurek przyznała, że prezes partii widział projekt, ale niektóre z proponowanych rozwiązań są nie do przyjęcia. Los tej ustawy w dużej mierze będzie oczywiście zależał od obozu rządzącego, który stanął właśnie przed fundamentalnym pytaniem. Jego logika działania opiera się na trzech założeniach, czyli „dobrej zmianie", modernizacji i sprzeciwie wobec istniejących elit. I rzeczywiście, jeśli popatrzymy np. na plan Morawieckiego czy działania wobec sądów, to są one z tymi wytycznymi zgodne. Sama reforma Gowina również wpisuje się w tę logikę, natomiast sprzeciw niektórych posłów PiS-u jest jej złamaniem. Zamiast zmian jest postawienie na status quo, zamiast modernizacji –zastój. Jest to o tyle dziwne, że jednocześnie PiS, podnosząc rękę na elity sędziowskie, bardziej pobłażliwie traktuje elity akademickie.