- Miałem w życiu wiele rozmów, średnich i złych, ale ta była najgorsza, jaka mnie spotkała. To było jak wezwanie na dywanik do dyrektora, tyle że tym razem dyrektorem był minister, który nie chciał usłyszeć, co mam do powiedzenia- mówił Onetowi Jakub Lewandowski.
MEiN
Rada Dzieci i Młodzieży RP
Radę powołał w 2016 roku minister Przemysław Czarnek. Do jej zadań należy wyrażanie opinii, w tym przedstawianie propozycji w kwestiach dotyczących dzieci i młodzieży w zakresie spraw objętych działem administracji rządowej oświata i wychowanie, w szczególności przedstawianie opinii na temat planowanych zmian, w tym propozycji rozwiązań.
Stwierdził, że minister spóźnił się 20 minut i zupełnie nie interesował się tym, co miał mu do powiedzenia i nie słuchał argumentów. - Poradził, żebym słuchał jego wykładu, a nie wybiórczo traktował jego słowa - mówił Lewandowski.
Przewodniczącemu udało się przytoczyć wypowiedzi Czarnka dotyczące kobiet. Minister zbił jego argumenty twierdząc, że zawsze podkreśla rolę kobiety w społeczeństwie, "bo przecież znaczenie kobiet jest zapisane w konstytucji za pomocą macierzyństwa", a "co do wychowania dzieci, faktem jest, że jeżeli kobieta zacznie rodzić dzieci po 30. roku życia, to ich mniej urodzi" - opowiadał Lewandowski w rozmowie z Onetem.
Jakub Lewandowski jest przekonany, że minister nie zrozumiał nic z tego, co przewodniczący rady powiedział publicznie.
- Moim zdaniem minister edukacji nie wie, co dotyka dziś polską młodzież, z czym się boryka, czego chce. Otacza się ludźmi, którzy myślą tak samo jak on, więc jest mu z tym wygodnie - stwierdził.