Warszawski ratusz rozważa, czy w przyszłym roku nie wydłużyć tygodnia nauki szkolnej do sześciu dni. Ma to pomóc w rozładowaniu tłoku w najbardziej obleganych liceach, w których z uwagi na kumulację roczników, może zabraknąć miejsc dla wszystkich chętnych.
W wyniku przeprowadzonej w ubiegłym roku reformy edukacji, we wrześniu 2019 r. w szkołach średnich naukę rozpoczną zarówno absolwenci ostatniego rocznika gimnazjum, jak i ci z pierwszych roczników, które zakończą ośmioletnie szkoły podstawowe. W sumie będzie to blisko 772 tys. uczniów. Dla porównania, do tej pory do szkół średnich co roku trafiało ok. 350 tys. osób.
Samorządy dwoją się i troją, by zapewnić dla uczniów miejsca. Pierwsze działania były podejmowane już w tym roku, gdy w najbardziej obleganych ogólniakach ograniczono liczbę oddziałów, by w przyszłym móc ich uruchomić więcej. Tak zrobiono m.in. w Gdańsku i w Warszawie.
Czytaj także: Będzie tłok, dwie zmiany i łzy
Teraz władze stolicy rozważają, czy nie pójść w tych zmianach dalej. – To ostateczność, ale obecnie nie możemy wykluczyć, że w części szkół zajęcia będą odbywały się także w soboty – mówi Joanna Gospodarczyk, szefowa biura edukacji stołecznego ratusza. – To pomogłoby rozładować tłok w szkołach.