– Lekcje wychowania fizycznego, tak jak inne zajęcia, mają przygotować młodego człowieka do życia we współczesnym świecie – mówi prof. Wojciech Przybylski, rektor Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku, przewodniczący zespołu ekspertów przygotowujących nowe podstawy programu nauczania wychowania fizycznego. – Otyłość, doping, ale też zachowanie się stadionowych kibiców to wyzwania cywilizacyjne, z którymi trzeba się zmierzyć w szkole.
Zreformowane lekcje gimnastyki mają od najmłodszych lat wpajać zasadę: w zdrowym ciele zdrowy duch. – W trakcie ćwiczeń nauczyciel powinien uświadamiać uczniom, że by rozwijać umysł, trzeba dbać o ciało – mówi prof. Przybylski.
Dlatego już w podstawówce dziecko nauczy się oceniać, czy ma prawidłową postawę ciała. A w liceum dowie się, jak obliczać wskaźnik BMI (body mass index), który pokazuje, czy waga jest odpowiednia do wzrostu. Z kolei w gimnazjum uczeń ma poznać nie tylko, jakie są przyczyny i skutki otyłości oraz nieuzasadnionego odchudzania się, ale też używania sterydów. – W gimnazjach wprowadza się klasy sportowe. To właściwy czas, by zapobiec sięganiu po środki dopingujące, o których młodzież czyta w Internecie – uważa prof. Przybylski. Jolanta Pietrzak, nauczycielka WF z Warszawy, przyznaje: – Chłopcy w gimnazjum czy liceum zaczynają podnosić ciężary i sięgają po używki. Nie jest to nagminne, ale się zdarza.
Prof. Jadwiga Charzewska z Instytutu Żywności i Żywienia chwali podkreślenie w programie problemu otyłości i anoreksji: – Z punktu widzenia zdrowia społecznego to bardzo aktualne zagadnienia. W Europie można już mówić nie tylko o epidemii, ale pandemii otyłości, która prowadzi do wielu chorób.
Także w Polsce narasta liczba osób otyłych. Badania wykazują, że co drugi dorosły ma nadwagę lub otyłość. Wśród dzieci i młodzieży, zwłaszcza w miastach, na otyłość cierpi już 5 – 6 procent. Około 20 proc. ma nadwagę. – Z jednej strony dzieci i młodzież spożywają nadmierne ilości kalorii i mają ograniczoną aktywność fizyczną, a z drugiej, duża grupa, szczególnie nastoletnich dziewcząt, stosuje drakońskie diety, by dorównać sylwetkom modelek z czasopism – mówi prof. Charzewska.