Lekcja kina z „Rejsem” i „Długiem”

Szkoły dostaną kolekcje filmów. 55 wybitnych dzieł polskiego kina na DVD wraz z komentarzami trafi do liceów i gimnazjów w ramach programu „Filmoteka szkolna”

Publikacja: 12.01.2009 01:47

Eksperci jako przykład zabawy konwencjami kinowymi wskazali „Deja vu” Juliusza Machulskiego

Eksperci jako przykład zabawy konwencjami kinowymi wskazali „Deja vu” Juliusza Machulskiego

Foto: East News/Polfilm

Lekcje filmowe dla uczniów przygotował Polski Instytut Sztuki Filmowej. – Na każdą z 26 lekcji składają się film fabularny oraz film dokumentalny lub animowany, nagranie z komentarzem filmoznawczym i etiuda zrealizowana przez studentów: indywidualna impresją jej twórców i zachęta do obejrzenia filmów – mówi „Rz” Gabriela Jarzębowska z PISF.

Akcja, której patronuje Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, zostanie dziś zainaugurowana konferencją w Zespole Szkół nr 1 we Wrocławiu. Podobne konferencje odbędą się później w innych miastach.Płyty wydano za pieniądze ministerstwa, środki PISF oraz Polskiego Wydawnictwa Audiowizualnego.

– Zachęcamy nauczycieli, żeby korzystali z naszych zestawów lekcyjnych na polskim, historii czy WOS. Ale też w trakcie zajęć pozalekcyjnych – mówi Jarzębowska.

Równolegle z projektem rusza strona internetowa, na której mają się znaleźć przykładowe scenariusze zajęć lekcyjnych z wykorzystaniem materiałów filmowych. – Strona będzie interaktywna. Nauczyciele mogą zamieszczać tam swoje pomysły, a uczniowie dyskutować na forum – zapowiada Jarzębowska.

Lista filmów jest długa. Uczniowie będą mogli oglądać m.in. „Popiół i diament” Andrzeja Wajdy, „Eroikę” Andrzeja Munka, „Rejs” Marka Piwowskiego, „Dług” Krzysztofa Krauzego czy „Zmruż oczy” Andrzeja Jakimowskiego. Filmy podzielono na sekcje tematyczne. Np. lekcję „Obrazy magiczne” ilustruje „Historia kina w Popielawach” Jana Jakuba Kolskiego, a „Kino o kinie” – „Amator” Krzysztofa Kieślowskiego.

Dzieła wybrało 40 naukowców: filmoznawców, kulturoznawców, medioznawców, psychologów i pedagogów. Wśród nich byli m.in. prof. Ewelina Nurczyńska-Fidelska, prof. Marek Hendrykowski, prof. Tadeusz Lubelski i prof. Tadeusz Szczepański.

[wyimek]Dzieła polskiej kinematografii wzbogacą zajęcia z języka polskiego,historii i WOS [/wyimek]

Wśród filmów, oprócz takich klasyków jak filmy Wajdy czy Munka, są też pozycje niesłusznie zapomniane, jak „Gry uliczne” Krzysztofa Krauzego, oparte luźno na sprawie zabójstwa Stanisława Pyjasa. Ciekawym wyborem jest przypomnienie „Deja vu” Juliusza Machulskiego na lekcji poświęconej zabawie konwencjami filmowymi. Komedia Machulskiego niemal cała jest zbudowana z nawiązań do klasyki: od „Pancernika »Potiomkina«” po „Ojca chrzestnego”.

Szkoły na razie są zaskoczone darmowym prezentem. – Zapewniają, że zostanie on wykorzystany – mówi Jarzębowska.

Według niektórych naukowców zestaw filmów dla szkół należałoby jeszcze uzupełnić.

– „Filmoteka szkolna” to świetny pomysł, szkoda tylko, że zapomniano o dziełach okresu międzywojennego – mówi „Rz” filmoznawca Jerzy Maśnicki. – Wiele osób myśli, że polskie kino zaczęło się wraz z Andrzejem Wajdą. Nie uchybiając w niczym temu wielkiemu reżyserowi, to była świetna okazja, żeby pokazać inną, zapomnianą twarz polskiego kina.

I dodaje, że takie filmy przedwojenne, jak „Dybuk” czy dzieła Józefa Lejtesa, tworzyły podstawy naszej kinematografii i wyznaczały nowe trendy.– Zbiór filmów nie jest absolutnie żadnym kanonem polskiego filmu ani lektur szkolnych. To jedynie zaproszenie do dyskusji na temat filmu. Instytut zostawił swobodę wyboru zaproszonym ekspertom – odpowiada Gabriela Jarzębowska i zapewnia, że PISF będzie miał na uwadze także popularyzację filmów, które powstały w dwudziestoleciu międzywojennym.

[ramka]

Strona programu dla szkół

[link=http://www.filmotekaszkolna.pl]www.filmotekaszkolna.pl[/link][/ramka]

[ramka][b]To nie kurs historii kina, ale pereł z lamusa żal[/b]

[b]Rz: Na czym ma polegać projekt nauki uczniów polskiego kina?[/b]

prof. Tadeusz Lubelski, krytyk filmowy, współautor „Filmoteki szkolnej”: Polski Instytut Sztuki Filmowej rozesłał do szkół zestawy 26 płyt zawierających ponad 50 polskich filmów fabularnych i dokumentalnych. To pomoc w prowadzeniu zajęć o filmie. Nie zwyczajna lekcja historii kina, ale pretekst dla uczniów do zadawania sobie pytań o własny stosunek do różnych ważnych tematów oraz pomoc w formowaniu siebie.

[b]Trudno było wybrać?[/b]

Nigdy nie jest łatwo, kiedy z wielu wybitnych dzieł trzeba wybrać kilkadziesiąt. Zwłaszcza gdy wyboru dokonuje grupa krytyków i filmoznawców, która nie zawsze zgadza się ze sobą. Pomocą były tematy lekcji, do których wybieraliśmy dzieła, np. kino myśli, filmowe przypowieści, obserwacje codzienności. Mam nadzieję, że się spodoba.

[b]Na liście jest sporo filmów nowych, jak: „Dług”, „Cześć Tereska” czy „Zmruż oczy”. A mówi się, że dziś polskie kino jest słabe. [/b]

Każdy widzi, że polskie kino nie jest teraz najlepsze i sporo mu brakuje do czasów, gdy nasze filmy poruszały ważne tematy i zdobywały najważniejsze nagrody na festiwalach. Ale po 1989 roku też doczekaliśmy się interesujących dzieł. Trzeba je tylko wyłowić. Mam nadzieję, że tytuły, które wybraliśmy, zainteresują uczniów na tyle, że idąc do kina, będą wybierali także polskie filmy.

[b]Czy szkoła jest dobrym miejscem na lekcję kina? Zajęcia kojarzą się z niemiłym obowiązkiem.[/b] To jasne, że części uczniów, którzy byli zmuszani przez szkołę do pójścia na jakiś film, takie lekcje mogą jeszcze bardziej polskie filmy obrzydzić. Wiele zależy od rozsądku dyrektorów szkół i nauczycieli. Jeśli zrobią to w atrakcyjnej formie i bez przymusu, to odniosą sukces. A jeśli choć 15 proc. uczniów dzięki temu zainteresuje się filmem polskim, to już będzie olbrzymi sukces.

[b]Na liście nie ma żadnego dzieła polskiej kinematografii przedwojennej. Szkoda, że uczniowie nie dowiedzą się o istnieniu takich arcydzieł jak „Dybuk” Michała Waszyńskiego czy filmy Józefa Lejtesa, i że nasze kino ma długie tradycje.[/b]

To prawda, wielu rzeczy może brakować. Akurat o filmach przedwojennych, jak „Dybuk” czy „Młody las”, długo dyskutowaliśmy. Było wielu zwolenników ich włączenia. Przeważył jednak pogląd, że „Filmoteka szkolna” nie ma być lekcją historii polskiego kina. Chcieliśmy, żeby filmy i tematy były jak najbliższe młodym widzom. A takie filmy jak „Dybuk” trudno oglądać bez specjalnego komentarza historycznego i filmoznawczego. Nie zmienia to faktu, że warto polskie kino przedwojenne przybliżać widzom. Mam nadzieję, że jeśli „Filmoteka szkolna” okaże się sukcesem, to PISF zabierze się do kolejnych projektów, m.in. przybliżania osiągnięć kinematografii międzywojennej. [/ramka]

Lekcje filmowe dla uczniów przygotował Polski Instytut Sztuki Filmowej. – Na każdą z 26 lekcji składają się film fabularny oraz film dokumentalny lub animowany, nagranie z komentarzem filmoznawczym i etiuda zrealizowana przez studentów: indywidualna impresją jej twórców i zachęta do obejrzenia filmów – mówi „Rz” Gabriela Jarzębowska z PISF.

Akcja, której patronuje Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, zostanie dziś zainaugurowana konferencją w Zespole Szkół nr 1 we Wrocławiu. Podobne konferencje odbędą się później w innych miastach.Płyty wydano za pieniądze ministerstwa, środki PISF oraz Polskiego Wydawnictwa Audiowizualnego.

Pozostało 90% artykułu
Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Skibidi, sigma - czyli w jaki sposób młodzi tworzą swój język?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Edukacja
MEN zmienia przepisy o frekwencji w szkole. Uczeń nie pojedzie na wakacje we wrześniu
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?