„Astrologia, różdżkarstwo, rzekome »prądy«, (żyły) wodne, lewitacja – co na ten temat mówi fizyka”, „Bioenergoterapia – współczesna magia lecznicza”, „Teoria inteligentnego projektu – odświeżona wersja kreacjonizmu” – takie zagadnienia MEN proponuje realizować w liceum w bloku „Przyroda” w ramach nowej podstawy programowej.
[wyimek]Szkoła nie może odwracać się od zagadnień, które uczniowie spotykają w życiu Zbigniew Marciniak wiceminister edukacji[/wyimek]
Naukowcy są oburzeni. „Za całkowite nieporozumienie uważamy tematy, których realizacja ma zwalczać poglądy pseudonaukowe, takie jak: różdżkarstwo, kreacjonizm czy homeopatię – dyskutowanie z pseudonauką tylko ją nobilituje. Lepiej może pomyśleć o zajęciach z logiki” – pisali do minister edukacji fizycy z Uniwersytetu Warszawskiego.
– Liczyliśmy, że resort wysłucha uwag i np. zniknie temat o lewitacji, bo zamiast o unoszeniu się ascetów nad ziemią można mówić o doświadczeniach z nadprzewodnikami – mówi prof. Andrzej Majhofer z UW.
Ale resort te tematy pozostawił. – Szkoła nie może odwracać się od zagadnień, które uczniowie spotykają w życiu. A dziś zalewają nas teorie pseudonaukowe podawane tak, jakby ich autorami byli uczeni – tłumaczy prof. Zbigniew Marciniak, wiceminister edukacji. Jak dodaje, „obowiązkiem szkoły” jest powiedzenie, że astrologia jest „nic niewarta z punktu widzenia naukowego”, a teoria inteligentnego projektu – „wyssana z palca”.