W Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej (OKE) w Krakowie przygotowano specjalne pomieszczenie z regałami na 81 tys. arkuszy próbnej matury z matematyki. 14 grudnia uczniowie w całym kraju poznają swoje wyniki. Jednak nie dostaną do ręki sprawdzonych arkuszy. Zostaną one zmagazynowane w komisjach. Niektóre będą trzymać papiery przez całą dekadę.
– Zasady wglądu do próbnej matury będą takie same jak do arkuszy na zwykłej maturze. Uczeń będzie musiał złożyć wniosek o obejrzenie pracy. Arkusze będą udostępniane przez pół roku – wyjaśnia Lech Gawryłow, dyrektor OKE w Krakowie. Dodaje, że potem nie zostaną zniszczone. – Musimy je przechowywać jako dokumentację unijnego projektu – wyjaśnia szef krakowskiej OKE.
Jak długo? – Do 2020 roku. To dłużej niż arkusze majowych matur, które niszczymy po pół roku – mówi Zofia Hryhorowicz, dyrektorka OKE w Poznaniu.
Prof. Krzysztof Konarzewski, szef Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, tłumaczy, że takie są wymagania Unii Europejskiej. Bo pieniądze na próbną maturę pochodzą z projektu „Pilotaż nowych egzaminów maturalnych i eksternistycznych” finansowanego przez UE. Koszt to ponad 113 mln zł.
– Bruksela żąda, by przechowywać dokumenty do kontroli. Żeby inspektor mógł przyjść i sprawdzić, na co zostały wydane pieniądze. Nie możemy z tym dyskutować – mówi szef CKE. Podkreśla jednak, że OKE nie muszą magazynować arkuszy. – Ustaliliśmy, że mają to być karty odpowiedzi. One będą dowodem, że uczeń odbył egzamin przygotowany za unijne pieniądze – twierdzi.