Maciej Muczyński, pracownik naukowy Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Białymstoku (WSE), do pracy jeździ z córkami. Ale nim zacznie zajęcia ze studentami, trzyipółletnią Weronikę i sześcioletnią Zuzię zaprowadza do Elastycznego Przedszkola, które wiosną dla dzieci pracowników i studentów otwarto przy uczelni. Placówka jest czynna w godz. 8 – 20 w tygodniu i przez kilka godzin w weekendy.
– To idealne rozwiązanie – chwali Muczyński. – Mam za sobą doświadczenia z przedszkolem czynnym do 16.30. Miałem problem z odebraniem dzieci. Teraz nie muszę układać planu dnia pod godziny pracy przedszkola – opowiada.
Jednak założenie przedszkola przy uczelni nie było łatwe. – Remont trwał rok. Musieliśmy m.in. poszerzyć klatkę schodową, zwiększyć wysokość pomieszczeń, wybudować podjazdy, dostosować kuchnię do wymogów sanepidu – wylicza dr Cecylia Sadowska-Snarska z WSE, pomysłodawczyni przedszkola.
Podobną placówkę chciała założyć Akademia Pedagogiki Specjalnej im. Grzegorzewskiej w Warszawie. Nie udało się. – Nie znaleźliśmy budynku, który spełniałby wszystkie warunki – mówi Małgorzta Kamińska z APS.
Przedszkole musi m.in. mieścić się na parterze, jego pomieszczenia mają być wysokie na 3 metry, lokal ma mieć dwa wyjścia ewakuacyjne i specjalną wentylację, a jeśli posiada kuchnię, to musi mieć ona osobne pomieszczenia do obierania warzyw i zmywalnię naczyń.