Dziś w Sejmie odbędzie się publiczne wysłuchanie stron zainteresowanych kształtem ustawy, nad którą pracują posłowie. Znaczący głos w dyskusji mają rektorzy. W Sejmie ma ich reprezentować prof. Katarzyna Chałasińska-Macukow, rektor UW, przewodnicząca KRASP.
W przyjętym stanowisku szefowie uczelni twierdzą, że niektóre zapisy rządowego projektu budzą kontrowersje. Np. wymóg otrzymania zgody ministra przez uczelnię publiczną na zwiększenie naboru studentów na studia dzienne, jeśli liczba nowo przyjętych może przekroczyć 2 proc. liczby studiujących w poprzednim roku akademickim. Zdaniem rektorów to sprzeczne z deklarowaną przez ministerstwo dostępnością do studiów oraz może sprawić, że swoboda uczelni w tworzeniu nowych kierunków, jaką ma im dać ustawa, będzie pozorna.
Rektorzy postulują też, by nie określano centralnie efektów kształcenia na danym kierunku, które swobodnie będzie mogła tworzyć uczelnia. Twierdzą, że jeśli poda się centralne wymagania co do efektów, to tak naprawdę będzie to zachowanie stanu obecnego, czyli odgórnego określenia, czego dokładnie uczelnia ma uczyć.
Pochwalają co prawda pomysł śledzenia przez uczelnię losów absolwentów, bo może to poprawić jakość kształcenia, ale wskazują, że resort, nakładając na szkoły ten obowiązek, nie podaje metod monitorowania karier ani nie gwarantuje na to pieniędzy. Nie ma też jasności, czy nie będzie to sprzeczne z ochroną danych osobowych.
Rektorzy mają też zastrzeżenia do proponowanych w ustawie rozwiązań dotyczących polityki kadrowej. Nie zgadzają się np. z pomysłem, by doktor mógł być zatrudniony na stanowisku profesora. Projekt ustawy proponuje, by mogło się to stać w przypadku, gdy ktoś wraca do kraju po co najmniej pięciu latach pracy w ośrodku naukowym za granicą (resort nauki takim zapisem chce zachęcić badaczy do powrotów) oraz gdy ktoś wykaże się twórczymi lub naukowymi osiągnięciami i będzie miał pozytywną opinię Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów. Rektorzy w stanowisku piszą, że ta propozycja „jest trudna do zaakceptowania”.