Sześciolatki w szkole - na razie niewiele

Rodzice zostawiają sześcioletnie dzieci w przedszkolach. Tylko 12,5 proc. poszło do szkół

Publikacja: 21.11.2010 20:57

Sześciolatki w szkole - na razie niewiele

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński kkam Kuba Kamiński Kuba Kamiński

We wrześniu 2010 r. w pierwszych klasach naukę rozpoczęło ok. 33 tys. sześciolatków – podał MEN.

To 12,5 proc. z ok. 264 tys. dzieci uprawnionych do pójścia do pierwszej klasy. Uczniami mogą zostać bowiem sześciolatki, które jako pięciolatki chodziły do przedszkola bądź mają pozytywną opinię z poradni psychologiczno-pedagogicznej.

Jeśli brać pod uwagę cały rocznik – ok. 353 tys. sześciolatków – to w szkole zaczęło się uczyć ok. 9 proc. z nich.

MEN podkreśla, że to i tak więcej niż w pierwszym roku reformy, gdy do szkół poszło zaledwie 4,7 proc. z całego rocznika, a 7,4 proc. dzieci uprawnionych do nauki w pierwszej klasie.

– Spodziewamy się, że w przyszłym roku znów więcej rodziców sześciolatków zdecyduje się posłać je do szkoły – mówi Grzegorz Żurawski, rzecznik prasowy MEN. – Wzrasta bowiem liczba dzieci pięcioletnich w przedszkolach. W ubiegłym roku było ich 74,8 proc., a w tym roku jest 81 proc. Od 2006 r. o 22 proc. wzrosła liczba przedszkolaków na wsiach.

Dlaczego rodzice niechętnie posyłają sześciolatki do szkół?

– Stołówki, szatnie, sale nie wszędzie są przygotowane do przyjęcia maluchów – mówi Maja Majewska-Kokoszka z Forum Rodziców. – MEN nie nałożyło na szkoły obowiązku, by to zrobiły. Są tyko zalecenia, że powinny być np. place zabaw. Dopóki rodzice będą mieli wybór między przedszkolem a szkołą, to więcej będzie tych, którzy zdecydują się na przedszkola, mimo że sześciolatki nie uczą się w nich tego, co ich rówieśnicy w szkołach.

Wolny wybór rodziców skończy się we wrześniu 2012 r. Wówczas wszystkie sześciolatki mają znaleźć się w szkołach. Tego obawiają się rodzice dzieci urodzonych w 2005 i 2006 r.

– Sześciolatki spotkają się z ok. 80 proc. siedmiolatków, których rodziców MEN nie przekonał do posłania wcześniej do szkół – przestrzega Waldemar Smarz z Warszawy, ojciec dziecka urodzonego w 2006 r. – Zamiast ok. 400 tys. uczniów w jednym roku będzie ok. 700 tys. Moje dziecko przez złe przeprowadzenie reformy będzie miało dwa razy mniejsze szanse dostania się do gimnazjum, liceum i na uczelnię. Poseł Artur Ostrowski z SLD też zastanawia się, czy posłać dziecko do szkoły: gdy będzie miało sześć lat czy siedem. – Problem uczenia dwóch roczników spadnie na barki nauczycieli – mówi polityk.

I dodaje, że co roku minister edukacji ma Sejmowi przedstawić sprawo-zdanie z wprowadzania obniżenia wieku szkolnego. – Jeśli okaże się, że w 2011 r. mało rodziców pośle sześciolatki do szkół, to może warto przedłużyć możliwość wyboru i pomyśleć o kampanii zachęcającej rodziców do tego, by to robili – zaznacza.

We wrześniu 2010 r. w pierwszych klasach naukę rozpoczęło ok. 33 tys. sześciolatków – podał MEN.

To 12,5 proc. z ok. 264 tys. dzieci uprawnionych do pójścia do pierwszej klasy. Uczniami mogą zostać bowiem sześciolatki, które jako pięciolatki chodziły do przedszkola bądź mają pozytywną opinię z poradni psychologiczno-pedagogicznej.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Edukacja
Minister edukacji Estonii: musimy uczyć odróżniania prawdy od dezinformacji
Materiał Promocyjny
Suzuki Vitara i Suzuki Swift ponownie w gronie liderów rankingu niezawodności
Edukacja
Quo vadis, Edukacjo?
Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Skibidi, sigma - czyli w jaki sposób młodzi tworzą swój język?
Edukacja
MEN zmienia przepisy o frekwencji w szkole. Uczeń nie pojedzie na wakacje we wrześniu
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego